Projekt apartamentowca Sunhill na lubelskim LSM przygotowały osoby bez uprawnień. Takie wnioski płyną z orzeczeń sądu dyscyplinarnego dla architektów. Dwoje projektantów ukarano, a developer stara się zalegalizować inwestycję.
Nawet go nie sprawdzili, co należało do ich podstawowych obowiązków. Taki wynik przyniosło postępowanie przed Sądem Dyscyplinarnym Lubelskiej Okręgowej Izby Architektów. Sąd ukarał dwoje projektantów, Wandę W. i Bogusława K, który przyznał się do zarzutów.
- Dla mnie sprawa jest zamknięta. Nie mam nic do powiedzenia - ucina Wanda W.
Projektantka odrzucała wszelkie oskarżenia, ale sąd jej nie uwierzył. Jak czytamy w orzeczeniu, Wanda W. wielokrotnie sobie zaprzeczała a jej wyjaśnienia miały się nijak do zgromadzonych dowodów.
- Oboje firmowali projekt osób nieuprawnionych - mówi Władysław Sadurski, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej OIA w Lublinie. - W samym projekcie były błędy. Dlatego m.in. uchylono pierwsze pozwolenie na budowę. Moim zdaniem kara dla Wandy W. jest zbyt łagodna.
Sąd ukarał ją naganą i grzywną w wysokości 800 zł. Bogusław K. który miał zatwierdzić projekt, dostał naganę i 1200 zł grzywny.
Inwestycję przy ul. Jana Sawy prowadzi firma Antar. Przygotowaniem projektu zajęło się lubelskie biuro J. J. Partner. Z ustaleń sądu wynika, że biuro dysponowało gotowym projektem, sporządzonym przez osobę bez uprawnień.
Należało tylko znaleźć architektów, którzy się pod nim podpiszą. W 2006 roku ruszyły poszukiwania. Na firmowanie projektu zgodzili się Wanda W. i Bogusław K.
- Te fakty są nam całkowicie nieznane - mówi Wojciech Świtek, dyrektor d.s. inwestycji w Antarze. - Pozostawiamy je bez komentarza.
Bardziej rozmowni są przedstawiciele J.J. Partner. Ich zdaniem sąd nie był do końca obiektywny.
- Myślę, że nie wziął pod uwagę wszystkich argumentów - mówi Jerzy Suduł, szef biura. - Nad projektem pracowała duża grupa ludzi. Zapewniam, że wykonano go zgodnie z zasadami sztuki.
W ubiegłym tygodniu Antar wstrzymał inwestycję. Nadzór budowlany cofnął pozwolenie na budowę bloku. To efekt protestów, z którymi występowała Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
- Teraz inwestor musi ponownie starać się o pozwolenie - mówi Robert Lenarcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Oczywiście wysłuchamy ewentualnych argumentów LSM.
Wszystko wskazuje na to, że inwestycja zostanie zalegalizowana. Do Sunhilla wprowadzi się 150 rodzin. Mieszkania miały być gotowe w listopadzie ubiegłego roku, ale już wiadomo, że ich oddanie może się przesunąć nawet do września.