Przy Grodzkiej 15 mieszkał ktoś tak niebywale bogaty, że grzał się przy piecu pięknym jak... na Wawelu.
Miejską zrujnowaną kamienicę przy Grodzkiej 15 w 2005 roku kupił prywatny inwestor. Teraz trwa tam totalny remont, by wiosną przyszłego roku pierwsi goście mogli wypić kilka rodzajów warzonego na miejscu piwa.
Ponieważ właściciel będzie wykorzystywał dwie kondygnacje piwnic, a nie wszystkie części kamienicy są podpiwniczone - robotnicy dotarli do dołów, które kilkaset lat temu wykopano na zabudowanym dziś fragmencie podwórka. Doły służyły ówczesnym mieszkańcom za zbiorniki nieczystości.
- Pierwsza wzmianka o domu, który tu stał, jest z 1584 roku. Najprawdopodobniej w XVIII wieku, w czasie gruntownego remontu i rozbudowy renesansowej kamienicy, doły po toaletach zostały zasypane gruzem z budowy. Wśród setek kawałków glinianych naczyń i skarbonki były rozbite kafle piecowe - opowiada Mariusz Matyaszewski z Pracowni Badań i Nadzorów Archeologicznych, pokazując archeologiczną rewelację.
- Jeszcze takiego w lubelskich znaleziskach nie widziałem, to niezwykłe odkrycie i informacja o zasobności mieszkańców.
Z podobnie zdobionych kafli stawiano piece na wawelskim zamku - dodaje archeolog.
- Bardzo mi się podoba ten kafel i już rozmawiałem z plastykiem odpowiedzialnym za wystrój restauracji i piwiarni. Postacie grajków z kafla stworzą logo nowego lokalu - mówi Tadeusz Legieć, prezes łęczyńskiej firmy Kobud, właściciel nieruchomości. - Choć jestem górnikiem z wykształcenia, to interesuję się historią i zabytkami, to będzie najpiękniejsza kamienica na Starym Mieście.
Archeolodzy starają się odtworzyć drugi piękny kafel wydobyty w kawałkach z gruzowiska. Widać na nim mieszczanina z mieszczką. Są głowy postaci, widać suknię mieszczki i ozdobne buty mężczyzny. Obok, na stole w pracowni, dziesiątki glinianych odłamków. Trwa układanie.