Andrzej Ł., udzielający pożyczek w tzw. systemie argentyńskim, podejrzany jest o oszukanie ponad 220 osób. Według prokuratury wyłudził blisko 370 tys. zł.
Fundusz Rozwoju Budownictwa miał kilkanaście placówek rozrzuconych w całym kraju. Założył go pochodzący spod Lublina 31-letni Andrzej Ł. Podobną działalnością zajmowała się też jego druga firma AiP. Obie szukały klientów poprzez ogłoszenia prasowe. Pożyczki miały być udzielane od ręki. Do pracowników Andrzeja Ł. zgłaszali się więc ludzie, którzy pilnie potrzebowali pieniędzy, często na spłatę innych kredytów. Ale tu czekała ich niespodzianka.
Najpierw dostawali czterostronicową umowę do podpisania. Napisana zawiłym językiem była trudna do rozszyfrowania. Klient firmy Andrzeja Ł. musiał na początek wpłacić 48 zł kosztów. To jeszcze nic. Zaraz potem trzeba było wyłożyć pięć procent wysokości przyszłej pożyczki. Niektórzy przynosili nawet po 10–12 tys. zł. Zamiast pieniędzy dostawali tylko pismo.
– Fundusz dziękował za zaufanie i przypominał, że zgodnie z umową, żeby otrzymać pożyczkę należy wpłacić jej pierwszą ratę – informuje Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Niektórzy już wówczas rezygnowali z takich usług, inni płacili. Wówczas dowiadywali się, że fundusz oczekuje od nich kolejnej raty. Gdy chcieli wycofać się z takiej współpracy słyszeli, że umowę mogli zerwać tylko w ciągu doby od jej zawarcia. A gdy to zrobią później, nikt im nie odda wpłaconych pieniędzy.
Ale pracownicy funduszu mieli sposób na to, żeby umowy nie można było rozwiązać nawet w terminie. – Gdy ktoś przychodził do biura funduszu już następnego dnia po podpisaniu umowy i chciał zrezygnować z pożyczki to słyszał, że nie ma odpowiedniego pracownika – mówi Wójtowicz. – Następnego dnia okazywało się, że jest na to już za późno.
Prokuratura przesłuchała do tej pory ponad 2,5 tys. klientów funduszu. Zeznania złożą jeszcze kolejne dwa tysiące. Oszukanych może być więc znacznie więcej. Andrzej Ł. nie przyznał się do winy. Prokuratorowi powiedział, że działał zgodnie z prawem. Miał zamiar wywiązać się z zobowiązań. A pobrane od klientów pieniądze trzyma na firmowych kontach.