Unikanie płacenia alimentów będzie trudniejsze niż do tej pory. Drastycznie zmieniły się przepisy dotyczące ścigania i karania dłużników
– Nikt już nie będzie badał, czy dłużnik jest w stanie płacić, a jedynie czy w terminie reguluje swoje zobowiązania – tłumaczy sędzia Dariusz Abramowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Chodzi o nowelizację Art. 209 Kodeksu Karnego, która wczoraj weszła w życie. O przepis dotyczący dłużników alimentacyjnych.
– Do tej pory był on martwy – mówi Tomasz Fornalski, rzecznik Rady Izby Komorniczej w Lublinie. – Aby dłużnik alimentacyjny odpowiadał karnie, musiał „uporczywie” uchylać się płacenia. Wystarczyło więc, że raz na jakiś czas zapłacił komornikowi 10 zł i ta przesłanka znikała. Teraz już nie ma takiej możliwości.
Nowy zapis jest precyzyjny. Kto nie płaci przez trzy miesiące, może zostać ukarany zajęciem majątku, grzywną lub pozbawieniem wolności do roku. Jeśli przez dłużnika nie będzie możliwości zapewniania podstawowych potrzeb dziecka, kara będzie mogła sięgnąć nawet 2 lat więzienia. – O ściganie dłużnika będzie mógł wystąpić nie tylko pokrzywdzony, ale również kurator, Fundusz Alimentacyjny czy komornik – dodaje sędzia Abramowicz.
Po 3 miesiącach uchylania się od płacenia, dłużnika wezwie prokurator. To ostatnia szansa na uniknięcie kary. Trzeba jednak te zaległości spłacić w ciągu miesiąca.
– Jeśli chodzi o kary, to zapewne znacznie szerzej będzie stosowany dozór elektroniczny – dodaje Tomasz Fornalski. – To sporo da, bo dłużnicy bardzo kombinowali. Jeśli np. ktoś pracował „na czarno” to teraz do pracy nie pójdzie, bo będzie dozorowany.
Z danych komorników wynika, że w Polsce na zaległe alimenty czeka ponad milion dzieci. Ściągalność tych świadczeń to jedynie ok. 20 proc. Tej sytuacji są winne m.in. nieprecyzyjne przepisy.
Z majowego sondażu Millward Brown wynika, że większość Polaków jest za karaniem dłużników alimentacyjnych. Opowiadamy się za dozorem elektronicznym, wpisywaniem dłużników alimentacyjnych do publicznych rejestrów i automatycznym informowaniem komorników o majątku dłużników przez ZUS i Urzędy Skarbowe.
– Ale jeśli sprawa dotyczy nas samych to te deklaracje nie przekładają się na rzeczywistość. Jest olbrzymie przyzwolenie społeczne na unikanie płacenia alimentów – ocenia Tomasz Fornalski. – Nieraz widzę, jak dłużnicy pozbywają się majątku np. przepisując samochód na ojca.
Z danych KRD wynika, że najgorzej z płaceniem alimentów radzą sobie rodzice z zachodniej i północnej Polski. Lubelskie wypada niewiele lepiej. Mamy 18,9 tys. dłużników alimentacyjnych i 21,5 tys. dzieci, czekających na pieniądze. Zaległości w naszym regionie przekraczają 720 mln zł. Średnie zadłużenie sięga blisko 39 tys. zł. Rekordzista z naszego województwa ma do zapłacenia aż 393 tys.
– Restrykcje są konieczne, aby dyscyplinować nierzetelnych rodziców, ale musi się też zmienić postawa nas samych wobec takich osób – ocenia Adam Łącki, prezes KRD. – Gdyby pracodawcy nie szli na rękę nieuczciwym ojcom i nie wypłacali imwynagrodzenia „pod stołem”, to znacznie ograniczyłoby to skalę tego zjawiska.
Z raportu KRD wynika, że ponad 2 na 5 dorosłych Polaków zna dziecko lub rodzica, które nie otrzymuje zasądzonych alimentów.