Rodzi się więcej dzieci, ale nie dlatego że rząd i gminy dają pieniądze na pierwszą wyprawkę. Nie będzie becikowego dla bogatszych rodzin – PO już pracuje nad zmianą prawa. Z takich dotacji nie mają zamiaru rezygnować gminy na Lubelszczyźnie.
Platforma chce pozbawić zapomogi rodziny o wyższych dochodach. Pomysł spodobał się przedsiębiorcom, związkom zawodowych, a nawet opozycji. Przepisy mogą wejść w życie już od przyszłego roku. Najbiedniejsze rodziny dostawałby dalej 2 tys. zł z dwóch becikowych. Nieco bardziej zamożni (z dochodem ok. 1 tys. zł na osobę) – tysiąc zł z jednego becikowego. A bogatsi – wcale.
– Z pomocy dalej będą mogli korzystać np. młodzi nauczyciele, którzy nie mają wysokich pensji – tłumaczył poseł PO Sławomir Piechota Gazecie Wyborczej.
Becikowe dla każdego dziecka przeforsowała w 2005 roku Liga Polskich Rodzin. – Trzeba tak prowadzić politykę prorodzinną, aby zwiększył się przyrost demograficzny – mówił nam Roman Giertych.
I rzeczywiście, od kilku lat rodzi się w Polce coraz więcej dzieci. Jednak – jak zapewniają eksperci – nie dzięki becikowemu. Na Lubelszczyźnie w 2004 roku przyszło na świat 20 794 maluchów, a w 2008 roku już 23 009 – informuje lubelski Urząd Statystyczny.
– Kobiety urodzone w latach ostatniego wyżu demograficznego (roczniki 1979–1983, a także 1984–1988) znajdują się obecnie w wieku najwyższej płodności. Stąd rosnąca liczba urodzeń – oceniają statystycy.
Hojne dla rodziców są też niektóre gminy i obdarowują je własnym becikowym. I to bez patrzenia na stan konta. – W ub. roku 500 zł becikowego daliśmy 412 rodzinom – informuje Renata Dobrowolska, zastępca kierownika MOPS w Świdniku.
– To jeden z elementów polityki prorodzinnej i nie zamierzamy z niej rezygnować – dodaje Anna Waszczuk-Listowska, naczelnik Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych w świdnickim magistracie. – Dzieci rodzi się ostatnio trochę więcej, ale rzeczywiście, niekoniecznie jest to zasługą becikowego.
W Puławach rodzice też dostają po 500 zł. W ub. roku taką kwotę otrzymało ok. 400 rodzin. – Trzy lata temu zdecydowanie mniej osób występowało o te pieniądze. Teraz więcej ludzi wie, że jest taka pomoc – mówi Maria Piastowicz, dyrektor puławskiego MOPS.