Kara finansowa grozi spółdzielni mieszkaniowej za wycięcie bez zezwolenia drzew przy ul. Medalionów. Ratusz wszczął w tej sprawie formalne postępowanie. To jedna z wielu takich spraw toczących się w Urzędzie Miasta.
Przy Medalionów 10 bez zezwolenia wyciętych zostało pięć klonów. Na 14 października Urząd Miasta wyznaczył termin wizji lokalnej w miejscu wycinki i zamierza ukarać winnych. W tym roku ukarał już właściciela posesji przy ul. Ogrodowej, który bez zezwolenia wyciął brzozę ze swojej działki. Miasto naliczyło mu za to 2,9 tys. zł.
Wydawać by się mogło, że to bardzo proste sprawy. Bo skoro było drzewo i ktoś je wyciął bez zgody, to się go karze. Ale urzędnicy przekonują, że wcale nie jest tak łatwo.
– Postępowania dotyczące kar pieniężnych za uszkodzenie, zniszczenie lub usunięcie drzew bez wymaganego zezwolenia są długotrwałe, trwają nawet kilka lat – zastrzega Monika Głazik z Urzędu Miasta.
Na finał czeka wciąż kilka spraw dotyczących krzywd wyrządzonych drzewom jeszcze w zeszłym roku.
– Taka sytuacja występuje, gdy strona odwoła się od wydanej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – tłumaczy Głazik.
W toku jest chociażby sprawa ul. Turkusowej, gdzie zbyt mocno przycięto dwie wierzby, za co miasto naliczyło spółdzielni mieszkaniowej ponad 15 tys. zł kary, ale spółdzielnia się z tym nie zgadza. Nie zakończyły się również sprawy dotyczące dwóch prywatnych działek: jednej położonej przy ul. Krężnickiej (za wycinkę żywotnika miasto naliczyło niemal 10 tys. zł kary), drugiej leżącej przy ul. Kalinowej (tu kara za wycięty żywotnik wynosi niemal 13 tys. zł).
Wyjaśnijmy, że za „uszkodzenie” drzewa uznaje się obcięcie od 30 do 50 proc. gałęzi z korony, zaś obcięcie ponad połowy gałęzi jest według prawa „zniszczeniem” drzewa. W tym ostatnim przypadku karę zawiesza się na pięć lat.
– Po pięciu latach następuje ponowna ocena stanu zachowania drzewa. Takie dwa postępowania są prowadzone obecnie w stosunku do dwóch spółdzielni mieszkaniowych i dotyczą zniszczenia wierzby przy ul. Kościelnej, za co naliczono 4,2 tys. zł kary administracyjnej oraz trzech wierzb przy ul. Nałkowskich z karą 10,1 tys. zł – wylicza Głazik.
Niektórych spraw miasto nie może prowadzić. Jeżeli rzecz dotyczy drzewa rosnącego na miejskim terenie, to nakładaniem kary na winnego zajmuje się Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego. Takie postępowania dotyczą uszkodzenia drzew przy Szarotkowej, Dożynkowej, Ułanów i Herbowej, Lwowskiej i al. Piłsudskiego.
Z podobnego powodu miasto nie mogło się zajmować sprawą zbyt dużej przycinki drzew rosnących obok bloku przy ul. Kosmowskiej. Sprawa toczy się obecnie przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym.