Jezdnia zwężona o połowę, spory objazd przez Rusałkę i ruch wahadłowy kierowany światłami. Takie utrudnienia czekają nas od poniedziałku na ul. Bernardyńskiej i będą trwać niemal do Wigilii. Wszystko przez budowę sieci ciepłowniczej
Prace zaczęły się już wczoraj rano (na zdjęciu), ale prowadzone są na razie na wąskim odcinku ulicy, którego wiele osób w ogóle nie kojarzy z ul. Bernardyńską. Mowa o drodze z kostki brukowej biegnącej obok Pałacu Parysów do ul. Koziej i Krakowskiego Przedmieścia. Ta część robót ma się zakończyć jeszcze w tym tygodniu, by nie utrudniać ruchu w okresie Wszystkich Świętych.
Prawdziwe problemy mają się zacząć w poniedziałek. Wtedy to na zwężonej o połowę ul. Bernardyńskiej zostanie wprowadzony ruch wahadłowy sterowany całodobowo sygnalizacją świetlną. Ale ulicą będą mogli pojechać tylko nieliczni. Ograniczenia w ruchu mają być identyczne jak te, które obowiązywały na ul. Kunickiego podczas prac przy wiadukcie.
Każdy chętny będzie mógł przejechać ul. Bernardyńską wyłącznie między godz. 19 a 6 rano. W pozostałych godzinach ulica będzie dostępna wyłącznie dla pojazdów komunikacji miejskiej, taksówek, rowerów, służb komunalnych, czy też mieszkańców ul. Bernardyńskiej, Żmigrodu i Miedzianej. Wszyscy inni powinni korzystać z objazdów.
Jadących ul. Narutowicza od strony Victorii znaki mają kierować w prawo przez ul. Mościckiego a następnie Rusałkę. Ci, którzy będą jechać ul. Kapucyńską będą kierowani w prawo w Narutowicza, a następnie w lewo w ul. Mościckiego. Kierowcy, którzy zignorują te znaki będą jeszcze mogli naprawić błąd skręcając z pl. Wolności w ul. Dolną Panny Marii. Natomiast na ul. Zamojskiej ustawione mają być znaki kierujące zmotoryzowanych przez Rusałkę.
Utrudnienia są spowodowane budową sieci ciepłowniczej. – Prace będą prowadzone etapami od pl. Wolności do Perły Browarów Lubelskich – zapowiada Mariusz Szymański z firmy iKOM odpowiedzialnej za oznakowanie objazdów podczas tej budowy. Jezdnia będzie rozkopana raz po jednej, a raz po drugiej stronie.
Układaniem sieci ciepłowniczej zajmie się rzeszowska spółka Termores, która przewiduje, że upora się z zadaniem do 20 grudnia. Na przyszły rok pozostanie tylko ułożenie wierzchniej warstwy asfaltu na całej szerokości jezdni.