W najlepszym wypadku pracę straci kilkanaście osób. W najgorszym wszyscy, bo właściciel dawnego PDT-u nie chce robić interesów z bankrutem.
– Najlepszym wyjściem byłoby podpisanie umowy najmu, co najmniej na najbliższe sześć miesięcy – mówi Łukasz Zagórski, syndyk GC. – Właściciel budynku nie jest jednak skłonny do wiązania się na dłużej, niż miesiąc. Mielibyśmy podpisywać nową umowę co 30 dni i płacić z góry.
Syndyk chce utrzymać lubelski sklep, ale obecne stanowisko CDI go nie satysfakcjonuje.
Właściciel budynku pamiętającego czasy PRL-u nie komentuje sprawy, do czasu zakończenia rozmów. Decyzja ma zapaść z końcem października.
Jednocześnie w Galerii Centrum uruchomiono procedurę zwolnień grupowych. Plany syndyka przedstawiono związkom zawodowym. Lubelski sklep zatrudnia 42 osoby.
– Wszystkie wytypowano do zwolnienia – mówi Łukasz Zagórski. – To na wypadek, gdyby nie udało nam się przedłużyć współpracy z CDI. Zwolnień nie unikniemy. W najlepszym razie pracę straci ok. 15 osób. Redukcje były konieczne już dawno, ale poprzednie zarządy ich nie przeprowadziły. To jeden z powodów załamania finansów spółki.
Galeria Centrum wypłaca jedynie podstawowe pensje. Zabrakło pieniędzy na odprawy i odszkodowania dla zwolnionych pracowników. Syndyk chce uzyskać te pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Złożył już odpowiedni wniosek. W skali kraju koszty masowych zwolnień mogą sięgnąć 5 mln zł.
– W tej sytuacji również nie będzie pieniędzy na dodatkowe świadczenia – dodaje Zagórski. – Każdy otrzyma pensję za wykonaną pracę. Środki na odprawy trzeba będzie pozyskać z Funduszu. Galeria nie ma takich pieniędzy.