Co najmniej kilkanaście osób z naszego regionu jest na policyjnej liście 119 Polaków zaginionych we Włoszech. Udało nam się poznać historie kilkorga z nich.
Komenda Główna Policji nie ujawnia, skąd pochodzą. Wody w usta nabrała też komenda wojewódzka w Lublinie. My ustaliliśmy, że na liście jest co najmniej kilkanaście osób z Lubelszczyzny. Wśród nich m.in. 53-letni Ryszard Pawlik ze wsi Dańce pod Włodawą. Wyjechał do Włoch w listopadzie 2003 r. - Cztery miesiące po jego wyjeździe zmarła moja żona. Z synem po raz ostatni rozmawiałem tuż przed jej pogrzebem - opowiada Władysław Pawlik, ojciec Ryszarda. - Potem dzwoniłem do niego setki razy. Bez echa.
We Włoszech przepadły dwie kobiety z okolic Krasnegostawu. 45-letnia Teresa Burek z Kraśniczyna wyjechała w zeszłym roku. Siedem lat młodsza Marta Garbula z Orłów Murowanych w gminie Izbica w tym. Nie dają znaku życia. Podobnie jak trójka mieszkańców powiatu zamojskiego. - O zniknięciu 57-letniej Kazimiery Dzidy z Zamościa jej syn poinformował nas już pięć lat temu. Do tej pory się nie odnalazła - tłumaczy Tomasz Putra z zamojskiej policji.
Na liście nie ma dwóch mieszkańców powiatu kraśnickiego, chociaż wszystko wskazuje, że i oni przepadli we Włoszech. - To Marek Morski i Leon Kasperczyk - ujawnia Janusz Majewski z kraśnickiej policji. - Informacje o nich przekazaliśmy już do KGP. Więc może wkrótce trafią na listę.
Również puławska policja ma sygnał o mężczyźnie, który prawdopodobnie zaginął w Italii. - Mógł tam nawet zginąć - mówi Mirosław Sokal, komendant policji w Puławach. - Ale ciągle czekamy na potwierdzenie tej informacji.
Tymczasem rozpracowująca mafię prokuratura w Bari prowadzi śledztwo w sprawie 14 tajemniczych zgonów obywateli polskich. Włoskie gazety piszą o niewyjaśnionych przypadkach uduszeń, utonięć, wypadkach samochodowych. (jw)