Taki los spotkał kocięta, które mieszkały w piwnicy bloku przy ul. Odlewniczej 2 w Lublinie. Policja wszczyna dochodzenie w tej sprawie.
– Nakroiłam im wątróbki i zeszłam do piwnicy, żeby ją zanieść. A tam na środku podłogi leżał martwy kotek. Drugi był za oknem, piszczał, a ja nie wiedziałam jak go dotknąć, ani gdzie go położyć. Chyba miał uszkodzony kręgosłup – relacjonowała.
Opiekunka kociąt twierdzi, że wie, kto mógł je tak potraktować.
– To sąsiad. On mi robił od dawna na złość, dokuczał mi, bo chciałam tym kotom pomagać – twierdzi mieszkanka bloku.
Tego samego dnia, gdy znalazła poturbowane koty, zadzwoniła na komisariat.
– Policjanci przyjęli zgłoszenie i udali się na miejsce na oględziny – informuje Anna Smarzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Dochodzenie w tej sprawie będzie wszczęte. Czekamy na opinię weterynarza, który stwierdzi, czym te obrażenia mogły być spowodowane – tłumaczy.
Kociak, który przeżył pobicie trafił do przychodni weterynaryjnej Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami Lubelski Animals. – Poturbowany kotek był w ciężkim stanie – mówi Elżbieta Tarasińska, prezes stowarzyszenia.
– Teraz już do siebie dochodzi. Odżywiamy go kroplówką, podajemy środki przeciwzapalne. Nasza wolontariusza zabrała go nawet na weekend do domu. Baliśmy się, że ma uszkodzony kręgosłup, ale na szczęścia staje już na łapkach – uspokaja.
Niektóre bezdomne zwierzęta spotyka jeszcze gorszy los niż to, co stało się z kociętami z ul. Odlewniczej.
– Jeśli chodzi o bezdomne zwierzęta, to nie mamy wiele takich zgłoszeń, aczkolwiek czasami się zdarzają – mówi Zdzisław Małysz z Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt.
– Mieliśmy zgłoszenia o tym, że ktoś strzela z wiatrówki do wolnobytujących kotów, było polewanie trawników żrącą substancją, ktoś też zabijał koty przecinając je na pół oknem – wylicza.
Każde takie działanie to przestępstwo.
Jednak również te osoby, które nie krzywdzą zwierząt, a wręcz przeciwnie: chcą je dokarmiać, powinny pamiętać, że może to przeszkadzać innym mieszkańcom.
– Dokarmianie powinno być uregulowane przez osiedlową społeczność. Na przykład na LSM-ie są wyznaczone miejsca, w których można wystawiać kotom jedzenie i później sprzątać po nich – tłumaczy Zdzisław Małysz.
Jest kara!
Newsletter: Bądź na bieżąco z www.dziennikwschodni.pl