Lubelska prokuratura wszczęła w sobotę postępowanie w sprawie doniesienia, które złożył Stanisław Bicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Lublinie. Urzędnik twierdzi, że Jarosław Urban chciał mu wręczyć łapówkę.
Przypomnijmy: Jarosław Urban (biznesmen, działacz Samoobrony i kandydat na prezydenta w ostatnich wyborach) 18 czerwca nagrał na magnetofonie rozmowę, podczas której Jacek R., biznesmen z Lublina, złożył mu propozycję, żeby przekonał Ryszarda Szota, radnego Rady Miejskiej w Lublinie. Chodziło o to, żeby radny poparł uchwałę, która pozwalała na wybudowanie w Lublinie hipermarketu przy al. Kraśnickiej. Jacek R. obiecywał, że Szot dostanie za to 50 tys. zł bądź bezpłatną dzierżawę lokalu w hipermarkecie Tesco. Uchwała została przegłosowana. Urban nagranie oddał prokuraturze. Jacek R. został aresztowany.
Urban zeznał w prokuraturze m.in., że dzwonili do niego ludzie, którzy powoływali się na prezydenta Lublina. Pytali co chce za nieujawnianie nagrania z korupcyjną propozycją. Przuszkowski twierdzi, że nikogo do Urbana nie wysyłał.
W piątek Stanisław Bicz (w styczniu 1999 roku mianowany przez Pruszkowskiego na stanowisko powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Lublinie) złożył do prokuratury doniesienie, w którym twierdzi, że Urban w lipcu 2002 usiłował mu wręczyć kopertę z pieniędzmi. Miała to być łapówka za to, żeby nie kontrolował budowy w kamienicy Urbana. Bicz oświadczył, że do zawiadomienia prokuratury skłoniło go obecne postępowanie Urbana "skierowane na pomówienia radnych i władz miasta”.
Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina zapewnia, że Bicz pojawił się u Pruszkowskiego z własnej inicjatywy. - W tej sprawie nie było żadnych nacisków ze strony prezydenta - podkreśla. - Zemsta to termin funkcjonujący w nomenklaturze mafijnej. Proszę mi pozwolić zrezygnować z komentarza, który w całości powinien należeć do prokuratora.
Prezydent udzielił nawet Biczowi ustnego upomnienia. - Za to, że inspektor Bicz ujawnił całą sprawę dopiero w rok po jej zaistnieniu - wyjaśnia Rakowski.
Urban zapowiada, że skieruje sprawę do sądu przeciwko Biczowi za zniesławienie. - Spodziewam się dalszych szykan - mówi.