Do szkoły przyszły antyczne muzy, korytarz tonie w chmurach a biega się po wierszach. Pierwszy dzień nauki w „19” przy ul. Szkolnej będzie nowy na wiele sposobów
– Jeszcze nie skończyliśmy pracy a już uczniowie, którzy zaglądali do szkoły podczas wakacji robili sobie selfie. To znaczy, że chyba im się podoba co proponujemy – mówi Alina Januszczyk, koordynator z Domu Słów, autorka projektu zgodnie z którym zaczęła się zmieniać szkoła z Czwartku.
1 września, zgodnie z przepisami placówka z gimnazjum stała się podstawówką. Na frontonie zmieniono czerwone, urzędowe tabliczki. W sekretariacie zaczęto używać nowych pieczątek. Został jedynie patron Józef Czechowicz. Teraz jego imię nosi Szkoła Podstawowa nr 19.
– To dla nas duża zmiana, więc pomysł, by zmienić w tym czasie jeszcze więcej bardzo był dobry. To nie jest pierwsza nasza współpraca z Domem Słów, mam zaufanie. Ale muszę przyznać, że jak zobaczyłam nową stołówkę, to nie mogłam uwierzyć. Aż przystanęłam z wrażenia – uśmiecha się dyrektor Elżbieta Bolibok.
– Na parterze jest przestrzeń dla pierwszaków. Stołówka i korytarz to miejsce wspólne dla uczniów z całej szkoły, do której zaczną chodzić małe dzieci. Najmłodszych w Ia będziemy mieć 20. W sumie w podstawówce będzie około setki i około 200 w gimnazjum – wylicza oprowadzając po stołówce, która pachnie nowością, życzy smacznego uczniom i nauczycielom w kilku językach, ma na ścianach wiersze Czechowicza i miejsce do siedzenia wprost na podłodze.
Pracownicy i współpracownicy Domu Słów wprowadzili zmiany, które z zasady miały nie być kosztowne, ale sprawić, że szkolna przestrzeń nie będzie typowo szkolna.
– Najlepszą recenzją jest stwierdzenie Tymka, naszego nowego pierwszoklasisty. Jego tata bardzo pomagał przy remoncie i od syna usłyszał: To teraz tak zróbcie mój pokój – opowiada dyrektorka. – U Czechowicza dużo jest chmur, chmury są ważne i dlatego obłoki stały się ważnym elementem projektu „Otwarta szkoła”– tłumaczy Alina Januszczyk stojąc pod kilkudziesięcioma obłokami wiszącymi pod sufitem korytarza. – Jest na nich wiersz „Marzenie” Józefa Czechowicza. Kolejne wiersze będą na schodach.
Ale chmury i poezja to nie wszystko. W kącie stołówki jest miejsce, gdzie można podzielić się posiłkiem. Ktoś ma za dużo jabłek, albo zabrał tyle kanapek, że nie zje – wkłada do koszyka. Inni się mogą poczęstować. Z regulaminu stołówkowego wypadnie punkt mówiący, że mogą tu być tylko osoby jedzące obiad. Teraz to miejsce gdzie można porysować, poczytać, odpocząć.
– Powoli będziemy wspólnie z Domem Słów organizować miejsca dla rodziców, którzy przychodzą po dzieci. Zmieniać kolory, wprowadzać rośliny. Kolejne zmiany będą szły z piętra na piętro – planuje dyrektorka placówki z ul. Szkolnej 6.