Generalnie to ja lubię Murzynów, rozśmiesza mnie tylko ich wygląd - tłumaczył podczas przesłuchania Jacek A.
Prokuratura oskarża Jacka A. i jego kolegę Pawła Sz. o napaść na dwóch mężczyzn "z powodu ich przynależności rasowej”. W kodeksie karnym jest na to specjalny paragraf, a takie sprawy rozpatruje od razu Sąd Okręgowy.
Żaden z oskarżonych nie stawił się na wczorajszą rozprawą. Odebrali jednak wezwania, więc proces mógł się rozpocząć bez ich udziału. O co chodzi?
Na początku października obaj mężczyźni zaatakowali w autobusie MPK nr 26 w Lublinie Pakistańczyka i Nigeryjczyka, dwóch studentów medycyny o ciemnej karnacji. - Rozśmieszyło mnie to, że Murzyn miał wielką, zwisającą wargę - opowiadał potem Jacek A. - Jakby nie to, to nie byłoby sprawy.
Jacek A. wraz kompanem zaczęli zataczać się ze śmiechu. Jeden z wyśmiewanych miał wypowiedzieć po angielsku obraźliwą uwagę o Jacku A. Ten ją zrozumiał. Doszło do szarpaniny, która przeniosła się na ulicę.
Świadkowie zapamiętali, że napastnicy rzucali w obcokrajowców kamieniami i kawałkami płyty chodnikowej. - Może i rzucałem, ale niecelnie - tłumaczył się policjantom Jacek A.
Zagraniczni studenci zaraz po incydencie zawiadomili policję, która schwytała agresywnych mieszkańców Lublina. Obaj byli pijani.
Następna rozprawa w styczniu. Sąd chce przesłuchać pokrzywdzonych. Napastnikom grozi do pięciu lat więzienia.
(er)