Na chwilę w całym Lublinie i województwie zabrakło prądu. Nie było go także w Siedlcach i Radomiu. Co mogło być przyczyną awarii? - pytają nasi Internauci.
- Awaria chyba była na rozdzielni w Abramowicach. Ode mnie z okna było widać błysk zapalającego się łuku prądowego - pisze na naszym forum Piotr. - Około godziny 22.30 mignął prąd w całym Lublinie, jak również w miastach w woj. lubelskim. Ciekawi mnie co to było i co się stało - pyta w e-mailu Oskar.
Mieszkańcy domów położonych najbliżej miejsca awarii poczuli drgania w swoich budynkach. – To tak, jakby wybuchła bomba – mówi Wiktoria Wachowska. - Były dwa wybuchy. Poczuliśmy nawet drgania w domu. Na chwilę na niebie zrobiło się jasno – dodaje Jan Mazurek z ul. Odległej.
PGE Dystrybucja oddział w Lublinie informuje, że nastąpiło przepięcie na jednej z linii wysokiego napięcia, stąd usterka pojawiła się też w innych miastach.
- Było to samoistne uszkodzenie linii wysokiego napięcia stacji przy ul. Abramowickiej w Lublinie. Prąd do domów jednak docierał, bo zadziałały zabezpieczenia - mówi Dorota - Szkodziak z PGE Dystrybucja odział w Lublinie. - Sprawdzamy, dlaczego do tego doszło - dodaje.
Skąd taka reakcja sieci? – To najprawdopodobniej było bardzo silne zwarcie, im silniejsze, tym bardziej odczuwalne były jego skutki. Drgania i ogromny rozbłysk światła są bardzo możliwe przy tak dużym napięciu jak 110 kV – ocenia dr Paweł Węgierek z Katedry Urządzeń Elektrycznych i Techniki Wysokich Napięć Politechniki Lubelskiej.
- To prawidłowa reakcja uszkodzenia ogranicznika napięcia, który działa w takich sytuacjach – dodaje Dorota Szkodziak.
Co doprowadziło do wybuchu i rozbłysku światła? – To cały czas jest sprawdzane, musimy obejrzeć wszystkie urządzenia przy ulicy Abramowickiej na linii, gdzie doszło do uszkodzenia sieci – dodaje.
Z powodu awarii prądu chwilowo przestała pracować aparatura w szpitalach.
- W wyniku spadku napięcia, zatrzymał się system chłodzenia rezonansu – mówi Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK4. – W poniedziałek został już uruchomiony – dodaje.
Marta Podgórska zapewnia, że nie miało to wpływu na wykonywane badania. – W niedzielę nie wykonujemy badań planowych. Nie było również zgłoszeń "na cito" – wyjaśnia.
Skoki napięcia były też w szpitalu MSWiA przy ul. Grenadierów 3. - Żaden z pacjentów z tego powodu nie ucierpiał - mówi Wiesław Iskra, dyrektor ds. technicznych szpitala.