O rozmiary placu zabaw przy nowym miejskim przedszkolu dopytuje w Ratuszu dwóch radnych PiS. Tłumaczą, że dzieci będą mieć za mało miejsca do zabawy, bo plac ma powierzchnię większego mieszkania. – Przepisy tego nie określają – odpowiadają urzędnicy.
Obiektowi zaczęli się przyglądać dwaj radni PiS: Piotr Popiel i Tomasz Pitucha i nabrali wątpliwości, czy dzieciom na pewno będzie tu dobrze. Raz ze względu na to, że posiłki mogą być przygotowywane nie na miejscu, tylko dowożone w formie cateringu, ale też ze względu na skromne miejsce do zabaw na świeżym powietrzu.
– Powierzchnia obecnego placu zabaw nie przekracza 85 mkw., a teren mogący być uznany, jako rekreacyjny nie przekracza 200 mkw. – zauważają radni w oficjalnym piśmie do prezydenta. I zestawiają te dane z powierzchnią terenów przeznaczonych do zabawy obok dwóch miejskich przedszkoli przy ul. Samsonowicza: przy jednym jest 2400 mkw., a przy drugim 3600 mkw. Do porównania wzięli też m.in. otwartą stosunkowo niedawno placówkę przy Wolskiej, gdzie doliczyli się tysiąca metrów kwadratowych miejsca do zabawy.
– Nie ma przepisów prawa budowlanego, które by określały minimalną powierzchnię placu zabaw przy przedszkolu – odpowiada Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. – Są za to przepisy regulujące strefę bezpieczeństwa wokół konkretnych urządzeń, ale jest to sprawdzane przez inwestora na etapie budowy.
Autorzy pisma do prezydenta twierdzą, że najlepszym miejscem na przedszkole dla silnie rozbudowującej się części Wrotkowa byłby teren w pobliżu nowego kościoła. – Rozwiązanie to wydaje się być najlepszym m.in. z uwagi na racjonalne zagospodarowanie tej nieuporządkowanej przestrzeni – dodają radni.
Z kolei zdaniem Ratusza przejęcie budynku po prywatnej placówce da szybsze rozwiązanie problemu z miejscami w przedszkolach, niż stawianie nowego obiektu.