W czwartek poznaliśmy projekt miejskiego budżetu na przyszły rok. – Rewolucji nie będzie, bo musimy kontynuować to, co już zaczęliśmy – przyznaje prezydent Lublina. Zamierza wydać nieco mniej, niż w tym roku, bo nieco mniejsze mają być również dochody miasta. Na jakie inwestycje możemy liczyć?
Układanie wydatków miasta przypomina układanie domowego budżetu. Szczególnie, że w obu przypadkach najwięcej pieniędzy wydaje się na edukację dzieci. Różne są tylko kwoty, rachunek za prąd dotyczy latarni, a zamiast kupna samochodu planuje się zakup autobusu. Największe podobieństwo jest takie, że potrzeb jest więcej niż pieniędzy. Dlatego z czegoś się rezygnuje, a potem idzie po pożyczkę na to, z czego zrezygnować nie można lub nie warto.
W dużej skali
W przeliczeniu na głowę mieszkańca przyszłoroczne dochody Lublina mają wynieść 6494 zł, wydatki 6703 zł, z czego wydatki na inwestycje 1150 zł.
Jak to wygląda w większej skali? Dochody mają wynieść 2 mld 207 mln zł, ale Ratusz chce wydać nieco więcej, dokładnie 2 mld 278 mln zł. Brakującą kwotę trzeba będzie pożyczyć. Jednocześnie będziemy musieli spłacać wcześniej zaciągnięte długi. Na taką spłatę prezydent rezerwuje w kasie miasta 35,6 mln zł.
Jeżeli weźmiemy pod lupę planowane wydatki, to okaże się, że tylko 17,2 proc. przeznaczymy na inwestycje (391 mln zł), o ponad jedną piątą mniej (spadek o ponad 22 proc.) niż w roku bieżącym.
Planowane na przyszły rok dochody mają wynieść 99 proc. tegorocznych, natomiast wydatki 97 proc., czyli będzie nieco skromniej. Ale spodziewane dochody to wciąż zagadka. – Nie mamy do końca oszacowanego tego, czym będziemy dysponować – przyznaje prezydent Krzysztof Żuk, który do wczoraj musiał przekazać radnym proponowaną listę dochodów i wydatków.
Główne wydatki
Największym wydatkiem będzie tradycyjnie oświata, której utrzymanie pochłonie jedną trzecią budżetu. Teoretycznie na większość szkolnych wydatków powinna nam wystarczać przekazywana przez rząd tzw. subwencja oświatowa, ale kolejne rządy – bez względu na partię – od lat przelewają za mało.
Na drugim miejscu jest transport i łączność, która pochłonie 23 proc. budżetu. W tej szufladce mieści się np. utrzymanie dróg czy komunikacji miejskiej, ale także budowa nowych dróg oraz remonty i przebudowy już istniejących.
Głównie drogi
Wśród inwestycji zdecydowanie przodują drogi, na które mielibyśmy wydać prawie 55 proc. pieniędzy przeznaczonych na przyszłoroczne inwestycje. Na liście jest przebudowa Al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego, przebudowa ul. Kalinowszczyzna, czy też drogi dojazdowe do podstawówki powstającej przy ul. Berylowej oraz trwające już przebudowy ronda koło Gali, ul. Grygowej, czy budowa przedłużenia ul. Dywizjonu 303.
W wykazie inwestycji drogowych znajduje się m.in. budowa Kaskadowej, Tarasowej, dokończenie Firlejowskiej i Kasztanowej, budowa Chabrowej i Rozmarynowej, przebudowa ul. Boya Żeleńskiego od Orzeszkowej do Reja, budowa Bliskiej z rozbudową odcinka Wojciechowskiej, budowa ul. Halickiego i Barcickiego oraz chodnika po obu stronach Koncertowej od ul. Harnasie do Zelwerowicza, a także chodnik w ul. Pliszczyńskiej wraz z zatokami przystankowymi.
Inne wydatki
W przyszłym roku ma się rozpocząć odnowa parku Ludowego. Nie zanosi się za to na przełom w sprawie parku na Błoniach, bo zarezerwowano na ten cel symboliczną kwotę. Dokończony ma być park przy Bluszczowej, muszla koncertowa Ogrodu Saskiego.
W projekcie budżetu zarezerwowano też pieniądze na budowę alejek na cmentarzu na Majdanku i zakup dwóch meleksów, które miałyby ułatwić starszym ludziom poruszanie się po tej nekropolii. Ale mowa również o pracach przy szkolnych obiektach sportowych, świątecznej iluminacji, zakupie choinki i bożonarodzeniowej szopki.
18 mln zł prezydent zamierza wydać na akcje Portu Lotniczego Lublin. Diety miejskich radnych mają pochłonąć 998,5 tys. zł, a ich podróże służbowe 51,5 tys. zł. Na wynagrodzenia w Urzędzie Miasta zarezerwowana jest kwota ponad 82 mln zł, na płace w Straży Miejskiej 7 mln zł.
600 tys. zł zarezerwowano na koncepcję nowego stadionu żużlowego. Ma również powstać projekt budowy boisk na terenie LKJ. Podobnie jak w zeszłym roku miasto zamierza przeznaczyć pieniądze na objęcie akcji swoich spółek sportowych. W ten sposób SPR Lublin ma dostać 2,95 mln zł, a Motor Lublin okrągłe 2 mln zł.
Na liście wydatków znalazły się też inwestycje z budżetu obywatelskiego. Chodzi zarówno o projekty, które wygrały w niedawnym głosowaniu, jak również te, których realizacja ślimaczy się już latami, czego sztandarowym przykładem jest skatepark na Rusałce.
Tutaj bez zmian
W przyszłym roku niezmienione mają pozostać stawki podatku od nieruchomości. Nie ma również mowy o podwyżkach cen biletów komunikacji miejskiej. W prezydenckim projekcie budżetu nie ma ani słowa o bezpłatnej komunikacji miejskiej dla osób po 65. roku życia, która była jedną z często powtarzanych przez Krzysztofa Żuka obietnic wyborczych. Prezydent zapewnia, że z tego nie zrezygnuje, chociaż ulga nie zostanie wprowadzona od stycznia.
– ZTM przyjrzy się strukturom taryf – zapowiada Żuk i dodaje, że projekt cennika musi być jeszcze skonsultowany ze związkami zawodowymi, jak każda zmiana cennika biletów komunikacji miejskiej. – Związki mają miesiąc na wydanie opinii.
Czas na dyskusje
Przekazanie przez prezydenta projektu budżetu jest dopiero początkiem finansowej układanki, bo teraz do akcji wkroczą radni, którzy będą zgłaszać swoje poprawki. Ich uwagi zostaną przepuszczone przez sito głosowań w komisjach Rady Miasta. Powstała w ten sposób lista proponowanych zmian trafi do prezydenta, który będzie mógł uwzględnić prośby lub je odrzucić. W efekcie prezydent sporządzi ostateczny projekt przyszłorocznego budżetu, który będzie poddany pod głosowanie Rady Miasta.