Wyniki konkursu Miss Polonia są ustawione. Wiemy, kto wygra - twierdzi część finalistek i wysyła anonimowego SMS-a do organizatora.
Finał Miss Polonia województwa lubelskiego już dziś. Część dziewczyn biorąca w nim udział twierdzi jednak, że już od kilku dni wie, która kandydatka dostanie koronę. Spekulacje na temat wygranej rozpoczęły się już w poniedziałek. Wtedy wszystkie kandydatki zamieszkały w ośrodku wypoczynkowym w Firleju, aby przygotować się do konkursu.
- Wśród dziewczyn zaczęła krążyć informacja, że próżne nasze starania, bo wyniki finału i tak są ustalone - mówi jedna z kandydatek, prosząca o anonimowość. - Ma wygrać dziewczyna, która jest faworytką organizatora konkursu, czyli agencji Art Models.
Dlatego dziewczyny postanowiły coś z tym zrobić. W poniedziałkowy wieczór około dziesięciu z nich (na 18 finalistek) zebrało się w jednym z domków ośrodka. Ustaliły, że wyślą SMS-a do organizatora konkursu.
- Jedna z dziewczyn poprosiła kogoś z rodziny, aby napisał z bramki internetowej, że wiemy, kto wygra lubelski finał Miss Polonia - opowiada kandydatka. - Podałyśmy też jej imię i nazwisko.
Ale to nie wszystko. Dziewczyny umówiły się, że zaprotestują też podczas konkursu. - Jeśli okaże się, że miałyśmy rację, wyjdziemy na scenę i poinformujemy widzów, że konkurs był ustawiony - zapowiadają.
"Buntowniczki” przyznają, że początkowo zamierzały zrezygnować z udziału w finale. Wtedy konkurs mógłby się nie odbyć, bo odeszłaby większość dziewczyn. Ale kilka finalistek stwierdziło, że obawia się o pracę w agencji i na taki krok się nie zdobędzie.
Zbigniew Pakuła, szef lubelskiej Agencja Art Models, przyznaje, że dostał nie jednego, a dwa SMS-y, z których dowiedział się, że przekupił jury i ustawił wyniki konkursu. - Zdarzyło się to po raz pierwszy od jedenastu lat, czyli odkąd organizuję te konkursy - mówi Pakuła i zapewnia, że załatwienie wygranej jakiejś dziewczynie byłoby czymś niemożliwym. - Przecież nie pójdę do marszałka województwa, który także jest w jury i nie powiem mu, że ma głosować na tę czy tamtą kandydatkę. To byłoby karygodne!
Jak twierdzi Pakuła, skład jury nie jest jeszcze dokładnie znany. - Czasami w ostatniej chwili coś się zmienia, ktoś wysyła kogoś na zastępstwo. Dlatego nie ma mowy o wcześniejszym ustaleniu wyników - tłumaczy. - A ten, kto tak myśli i wysyła oskarżycielskie SMS-y, należy do osób niedowartościowanych lub takich, które w poprzednich konkursach nie zajęły żadnych miejsc na podium.