W czwartek o godz. 10.00 przed lubelskim Tesco przy ul. Orkana odbędzie się pikieta pracowników sklepu. Organizują go aż cztery związki zawodowe, które chcą doprowadzić do godziwych podwyżek płac i poprawy warunków pracy w marketach.
Związkowcy podkreślają, że pracownicy i klienci sieci handlowych mają wspólne interesy. – My mało zarabiamy, a klienci mają do dyspozycji małą liczbę czynnych kas. Sieci handlowe muszą zrozumieć, że dziś nie wygrywa się tylko promocjami i przecenami, ale dużą liczbą dobrze wynagradzanych pracowników. Bo drakońskie kolejki do kas to nie wina pracowników, lecz dziwna polityka menedżerów sieci handlowej – mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ „Sierpień 80” w Tesco.
W lutym przedstawiciele WZZ „Sierpień 80” wystąpili z żądaniem wzrostu wynagrodzeń o 400 zł dla pracowników podstawowych, koordynatorów i pracowników magazynów, a także o 200 zł dla kierowników oraz 150 zł premii absencyjnej. Domagali się również wprowadzenia nagród jubileuszowych.
Tesco Polska zaproponowało im podwyżkę wynagrodzeń o 50 zł brutto miesięcznie na etat pracowniczy. Związkowcy określają tę kwotę jako niepoważną. Dlatego przedstawiciele związków zawodowych działających w marketach prowadzą rozmowy z zarządem Tesco Polska. Kolejne z nich zaplanowano na 27 czerwca. Do tego czasu związkowcy organizować będą kolejne pikiety przed marketami.
W ubiegłym tygodniu protesty odbyły się w Katowicach i w Opolu. Po Lublinie przyjdzie czas na Gdynię, Bydgoszcz, Tychy, Rzeszów i Kraków.
Ogólnopolską kampanię skierowaną do klientów organizują cztery związki zawodowe: WZZ „Sierpień 80”, NSZZ „Solidarność 80”, OPZZ „Konfederacja Pracy” i ZZ Pracowników Handlu. Jeśli rozmowy z pracodawcą nie przyniosą skutku, związkowcy nie wykluczają zaostrzenia protestów, a nawet zorganizowania strajku.
– Wierzymy, że wewnętrzna dyskusja jest najlepszym sposobem budowania dialogu, pozwolimy sobie zatem nie odnosić się do działań organizacji związkowych – poinformowało nas Biuro Prasowe Tesco Polska, gdy poprosiliśmy o skomentowanie zapowiedzi strajku.
Tesco dodaje, że po ubiegłorocznej podwyżce najniższe miesięczne wynagrodzenie w firmie to 2295 zł brutto na pełny etat dla osób z co najmniej 12-miesięcznym stażem pracy. – Szczegóły dotyczące planu wynagrodzeń na rok 2017/18 planujemy przekazać naszym koleżankom i kolegom w ciągu kilku najbliższych tygodni – informuje biuro.
Ile zarobimy w innych sklepach?
Jak informuje Biedronka, w jej sklepach sprzedawca-kasjer z trzyletnim stażem pracy zatrudniony na pełny etat zarabia 2750 zł brutto (kwota uwzględnia dodatek za brak nieplanowanych nieobecności w wysokości 350 zł). Wynagrodzenie pracownika rozpoczynającego pracę w Biedronce na pełny etat na stanowisku sprzedawca-kasjer wynosi natomiast 2450 zł brutto.