O tym, że działający w Lublinieod 2012 r. sklep ma zostać zlikwidowany, pracowników poinformowano pod koniec listopada. – Najpierw mówiło się o restrukturyzacji, która ma nas uzdrowić i o tym, że zwolnień nie będzie. Dosłownie trzy dni później dostaliśmy wypowiedzenia – relacjonuje pani Zofia, która w lubelskim sklepie pracowała od jego otwarcia.
– Szefostwo prosiło nas żebyśmy pracowali do końca i tak też było. Nikt nie poszedł na zwolnienie. Chcieliśmy zachować się jak ludzie i pomóc do końca firmie, z którą związani byliśmy przez lata – opowiada pani Małgorzata, która w sklepie przy ul. Mełgiewskiej przepracowała 4,5 roku. – Dlatego tym bardziej jest nam przykro, że tak źle nas potraktowano – dodaje.