nazwa zbiórki; cel zbiórki; nazwa organizatora; numer zbiórki.
Na zdjęciu: wolontariusz pod marketem Auchan w Lublinie. (fot. Krzysztof Wiejak)
Stojący pod marketami wolontariusze nie zbierają już na chore dzieci, ale na „Pomoc humanitarną dla Ukrainy”. Oprócz skarbonek, mają też kosze na dary rzeczowe. Szefowie fundacji „Jesteśmy ludźmi” zapewniają, że pieniądze przelewają na konto ukraińskiej armii, a produkty spożywcze trafiają do uchodźców z Ukrainy.
Środowy wieczór, market Lidl na ul. Willowej w Lublinie. Wolontariusz w fioletowej kamizelce z logo fundacji „Jesteśmy ludźmi” zaczepia wchodzących i wychodzących ze sklepu. Tłumaczy, że zbiera na pomoc na Ukraińców. Ma skarbonkę i dwa sklepowe wózki, już pełne darów. Trafia na parę w wieku ok. 50-60 lat. Przyznają, że też są ukraińskimi uchodźcami, chcą się nawet wylegitymować. Ale słyszą, że to nie dla nich. W dyskusję włączają się inni klienci, jeden z nich zabiera parę Ukraińców do sklepu, mówiąc, że chętnie zrobi im zakupy.
Ukraińska flaga w miejsce zdjęcia dziecka
Ludzi w fioletowych kamizelkach w tym tygodniu spotkaliśmy też pod Auchan przy ul. Chodźki czy pod Lidlem na Koncertowej. Wcześniej w tym samym miejscu ta sama fundacja zbierała pieniądze na 3-letniego Marka cierpiącego na „Opóźniony rozwój psychoruchowy Malaglowie” (pisownia oryginalna). Dziś mają skarbonki z ukraińską flagą i duże sklepowe wózki, do których przyjmują dary rzeczowe. Czasem mają identyfikatory ze swoimi danymi i numerem KRS fundacji, czasem tylko plakietkę z enigmatycznym „Humanitarna pomoc dla Ukrainy”.
Parkingi centrów hadlowych to miejsca do takich zbiórek idealne. Są pełne ludzi i z nikim nie trzeba obecności wolontariuszy ustalać.
-Zbiórka odbywała się na parkingu, a więc w przestrzeni publicznej - stwierdza Dorota Patejko, dyrektor ds. komunikacji i CSR Auchan Retail Polska.
Robimy przelewy, wysyłamy dary
Fundacja „Jesteśmy ludźmi” ma swoją stronę internetową, konta na Tik-Toku i Instagramie. Na stronie podaje, że ma oddziały w dwóch miastach. Tym w Lublinie kieruje Maksym Lopaticky, a warszawskim Oleh Rudenok. Do niedawna był też „oddział w Szczecinie”, kierowany przez niejaką Alinę (nazwiska nie podano), ale ta informacja już ze strony zniknęła. Są też zdjęcia i nazwiska kilku „najlepszych wolontariuszy”.
Media społecznościowe są pełne zdjęć i filmów dokumentujących działania ubranych w fioletowe kamizelki wolontariuszy. Na tych ostatnich rozdają na ulicy tulipany, robią duże zakupy, przygotowują paczki do wysyłki „do miasta Cherkasy”, wiozą i przekazują dary „rodzinom z Ukrainy”.
– Robimy przelew na armię Ukrainy, kupujemy też dla armii różne rzeczy. Mamy busa, jeździmy z tymi rzeczami do granicy – tłumaczy Maksym Lopaticky, dyrektor lubelskiego oddziału fundacji, pytany o to, co dzieje się z pieniędzmi zebranymi pod lubelskimi sklepami. – Nie mamy zgłoszonej zbiórki publicznej konkretnie na armię, ale możemy zbierać na osoby potrzebujące – zapewnia.
Pytany o szczegóły mówi, że w Lublinie z puszkami „na pomoc humanitarną” codziennie od wybuchu wojny stoi „7-8, czasem 10 osób”. Tego, ile już zebrano i przelano, dalej nie wie.
O kwocie „na pewno ponad 12 tys. zł” mówi z kolei Oleh Rudenok, dyrektor warszawskiego oddziału.
– Było kilka przelewów na Ukrainę, opłacono paliwo na przejazd z darami do Medyki, bo dużo ludzie daje do koszyków konserwy, pasztety czy pampersy. Cały czas dajemy to osobom potrzebującym, wczoraj byliśmy u dziesięciu takich osób – wylicza Rudenok.
Na „Pomoc humanitarną dla Ukrainy” fundacja zbiera też na portalu zrzutka.pl. W jednej ze zbiórek jest 733 zł z planowanych 40 000 zł, na innej tylko 20 zł z 100 000 zł.
Na zrzutka.pl można znaleźć też inne zbiórki organizowane przez fundację. Ale „na leczenie” małego Dmytra, Marka czy Nity nie udało się jednak zebrać ani złotówki.
Kontakt z autorką artykułu: agnieszka.mazus@gmail.com, tel. 691-770-061
Dwie firmy i fundacja
Nazwą „Jesteśmy Ludźmi” fundacja posługuje się od października 2021. Wtedy też organizacja zmieniła siedzibę. Obecnie to ul. Hoża 64 w Warszawie. Została założona w maju 2020 r. pod nazwą „Ręka Miłości”. Fundatorka to Liubov Blazhchuk, fundusz założycielski – 3 tys. zł. Prezesem jest Mileisha Ahnesa (rocznik ‘91), a wiceprezesem Antoni Benson.
Mileisha Ahnesa rozmawiać nie chce, na pytania odpowiada mailem.
– Na dzień dzisiejszy udało się zebrać dla uchodźców 16 800 zł – informuje w czwartek, 10 marca. – 5000 zł trafiło na konto Wojska Ukraińskiego na zakup niezbędnych rzeczy, 1600 zł na paliwo i transport, 2000 zł przelano na konto fundacji Help For You dla organizacji pomocy humanitarnej, 2530 zł na zakup leków oraz wizytę u lekarza prywatnego.
Pytana o brak sprawozdania finansowego fundacji za 2020 rok tłumaczy: – Nie prowadziliśmy działalności w 2020 roku. Sprawozdanie finansowe z wynikiem „0” zostało sporządzone. Zbiórki prowadzimy od marca 2021.
30-letnia Mileisha Ahnesa zasiada w zarządzie fundacji, a także dwóch firm. To założona w listopadzie 2019 r. Euro Grand Work i zarejestrowana rok później pod tym samym adresem (ul. Niemcewicza 17/11) spółka Potter. Obie zarejestrowane są jako agencje pośrednictwa pracy.
Kilka razy prosiliśmy panią prezes o przesłanie dokumentów finansowych fundacji i firm, których brakuje w bazie Ministerstwa Sprawiedliwości.
- To ewidentnie niedopatrzenie księgowej - zapewnia w ostatnim e-mailu Mileisha Ahnesa. I dodaje, że wyśle "jak będzie miała". Czekamy.
Skarbonki nie są puste
Z informacji na stronie MSWiA (zbiorki.gov.pl) wynika, że fundacja „Jesteśmy Ludźmi” prowadzi obecnie dwie zbiórki publiczne.
- Ta pod hasłem „Nadzieja na lepsze jutro” rozpoczęła się 8 marca 2021. Pieniądze do puszek na „wsparcie seniorów i dużych rodzin” zbiera 14 wolontariuszy. Wynik półrocznej zbiórki to 31 150 zł, a poniesione koszty to 5 918 zł (z czego wynagrodzenia pochłonęły 4 578 zł). Sprawozdania z ostatniego półrocza jeszcze nie ma.
- Druga też trwa od marca 2021 – 15 wolontariuszy zbiera pieniądze na „Wsparcie podopiecznych w walce z nowotworem”. W pół roku zebrali 73 580 zł, a koszty to 13 244 zł. Sprawozdania z ostatniego półrocza jeszcze nie ma.
Obie zbiórki prowadzone są „na terenie całego kraju” i trwają „permanentnie”.