Ceny na stacjach benzynowych zmieniają się każdego dnia, a jeżeli spadają to niezauważalnie. Stała się też szalenie rzadka rzecz – diesel jest dziś droższy od benzyny. Według ekspertów od rynku paliw ceny sprzed wojny w Ukrainie już na polskie stacje nie wrócą.
Przyczyna jest jedna – wojna w Ukrainie. To dlatego ceny ropy na światowych rynkach wystrzeliły, a co za tym idzie podrożało paliwo w Polsce.
– Pełny bak tankuję dwa razy w miesiącu. Jak takie ceny się utrzymają, to miesięcznie wydam 150 zł więcej – mówi pan Marcin, który w czwartek wczesnym popołudniem tankował swój samochód na stacji Orlen przy ul. Piaseckiej.
Pan Marcin ma tego pecha, że tankuje diesla, a ten kosztuje już ponad 7,90 zł. Benzyna jest o złotówkę tańsza.
– Rosja to drugi co do wielkości eksporter ropy na świecie – przypomina serwis e-petrol. – Zachód zaostrzając sankcje wobec Moskwy, podsycił obawy o zakłócenia w dostawach na i tak już napięty rynek
W efekcie od początku marca do dziś litr benzyny Pb 95 podrożał o 99 groszy, 98-oktanowa o 1,05 zł, a diesel o 1,54 zł.
To szok, bo przecież diesel zawsze był od benzyny tańszy. Jednak Urszula Cieślak, ekspertka z BM Reflex przypomina, że w przeszłości zdarzyły się i takie przypadki. Dochodziło do tego rzadko i na krótko.
– Obecnie ceny oleju są na światowych rynkach wysokie. Związane jest to z kilkoma czynnikami. Trzeba pamiętać, że olej napędowy to w zasadzie to samo co olej grzewczy, a popyt na to paliwo także wzrósł, co podwyższyło ceny. W ogóle jest większy popyt na ropę. Ma to związek z rosnącym zapotrzebowaniem armii, która musi stworzyć rezerwy. Pamiętajmy także o fakcie, że mamy u siebie wojska NATO, które nie przywiozły ze sobą paliwa. Musi je zapewnić strona polska – wyjaśnia ekspertka.
Ceny na stacjach zmieniają się codziennie, a często nawet kilka razy dziennie. Zależy to do tego, z jakiej dostawy paliwo znajduje się w dystrybutorze.
We wtorek Orlen w sprzedaży hurtowej chciał za metr sześcienny Ekodiesla 7 276 zł. W środę już 7 704 zł, a w czwartek 7 348 zł.
– Faktycznie litr benzyny potaniał o 16 groszy, a diesla o 36 groszy. To jednak znacznie mniej niż skala podwyżek. Przeprowadzamy właśnie analizę i na razie nie zauważyliśmy, aby ceny na stacjach Orlenu spadły – stwierdza Cieślak. I wylicza, że są w Polsce stacje gdzie trzeba za paliwo zapłacić powyżej 8 zł. Skrajny przypadek to 8,89 zł.
Trudno dziś przewidzieć, kiedy ceny się unormują. Jednym z rozwiązań jest zniesienie sankcji nałożonych na Iran (za prace nad technologią atomową) i umożliwienie sprzedaży tamtejszej ropy. To jednak wielka polityka i jak na razie napływają w tej sprawie różne, często sprzeczne informacje.
– Ostatnio jest mowa, że USA są za utrzymaniem sankcji. Jeżeli jednak Iran mógłby sprzedawać ropę, nawet jej ograniczoną ilość, to na pewno wpłynie to na obniżkę cen. Na pewno jednak nie będzie to poziom sprzed wybuchu wojny – dodaje Cieślak.