Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej nie rezygnuje z zabiegów o pieniądze z Warszawy na rozbudowę.
- Ponownie zadzwoniłam do Ministerstwa Zdrowia. Poprosili o przyjazd. Mówili, że tak są przeze mnie i przez dziennikarzy nagabywani, że mają dosyć. Ale może tym sposobem się uda. Przecież nie chodzi o prywatne cele, lecz o chorych na raka.
12 maja opisaliśmy, że jedyny w regionie ośrodek leczący nowotwory, potrzebuje natychmiastowej rozbudowy. Mimo lawinowego wzrostu zachorowań na raka i potwornego ścisku na oddziałach, urzędnicy w Warszawie odmówili pomocy. W Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, jak i Ministerstwie Zdrowia poradzili, aby ubiegać się o środki z Regionalnego Programu Operacyjnego woj. lubelskiego na lata 2007-2013 dzielone przez Urząd Marszałkowski.
W COZL jest 186 łóżek, a potrzeba 400-500. Projekt rozbudowy jest już gotowy. Potrzeba jedynie pieniędzy, tj. 200 mln zł. Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa lubelskiego, zna sprawę, ale mówi, że samorząd województwa takiej budowy nie jest w stanie udźwignąć.
- Jedyne, co możemy zrobić, to połączyć siły - mówi. - Na początku czerwca chcemy się spotkać w gronie trzech, czyli dyrekcja ośrodka, ja oraz rektor Uniwersytetu Medycznego. Każdy osobno nic nie poradzi, ale wspólnie może coś wymyślimy. Tego typu inwestycje są bardzo drogie, ale niezbędne, ponieważ ludzi chorych na raka, niestety, będzie przybywać.
(step)