Lublin to nie tylko Majdanek. Ale odwiedzający nasze miasto Żydzi z Izraela przekonują się o tym dopiero na miejscu. Władze Lublina chcą to zmienić.
- Największe wrażenie zrobił na mnie plac Zamkowy. Patrzyłem na niego ze schodów przed zamkiem. Potem, w ośrodku Brama Grodzka-Teatr NN dowiedziałem się, że przed wojną była w tym miejscu dzielnica żydowska - wyznał Joel Lavi, burmistrz Ramli, miasta koło Tel Awiwu.
- Nasze narody mają w Lublinie wspaniałą, wspólną historię. Liczoną w setkach lat. Wojna brutalnie ją przerwała. Żeby pokazać to co było, powstał specjalny szlak turystyczny. Poprzez kontakty z organizacjami żydowskimi chcemy popularyzować tę wiedzę - mówi Andrzej Pruszkowski, prezydent Lublina.
- Wiedząc, że są tu miejsca świadczące o wspólnej historii, przy planowaniu wycieczek do Lublina nie będziemy ograniczać się do zwiedzania samego tylko Majdanka - przyznaje Lavi.
Samorządowcy z Izraela zapowiadają, że wspólnie z władzami Rishon Le Zion, (partnerskiego miasta Lublina) opracują plan promocji innych lubelskich atrakcji turystycznych.
Teraz w Lublinie mieszka ok. 20 Żydów. Przed wojną było ich 40 tysięcy.