
Roman Ch., biznesmen spod Janowa Lubelskiego twierdzi, że prokurator z miejscowej prokuratury zażądał od niego 80 tys. zł łapówki.

Roman Ch. prowadzi pod Janowem Lubelskim dużą firmę, która zajmuje się skupem owoców. W 2001 roku miał dostarczyć 1,5 tys. ton malin i porzeczek pośrednikowi z Sandomierza. Przedsiębiorca spod Janowa Lubelskiego dostał tylko część zapłaty. Najpierw procesował się o pieniądze z pośrednikiem przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Odzyskał tylko część kwoty. Potem zawiadomił prokuraturę w Janowie Lubelskim. Twierdził, że pośrednik z Sandomierza przedstawił w sądzie fałszywe dokumenty, dzięki czemu wygrał proces. To wówczas, według wersji przedsiębiorcy, prokurator zażądał łapówki. Chodziło o 10 procent od sumy, której dotyczy sprawa. Prawdopodobnie było to 80 tys. zł, bo przedsiębiorca swoje straty oszacował na 800 tys. zł. Roman Ch. upiera się, że łapówki nie dał. Po roku prokurator wydał niekorzystną dla niego decyzję. Umorzył postępowanie.
Prokurator, którego oczernia biznesmen, tłumaczył swoim zwierzchnikom, że to wszystko bezpodstawne pomówienia. (er)