Nie będzie hipermarketu na górkach czechowskich w Lublinie. Rada Miasta nie zgodziła się wczoraj na rozpoczęcie zmian planu
Grunt należy do kieleckiej spółki Echo Investment, która kupiła przed laty 113 ha ziemi od wojska płacąc zaledwie 11 zł za metr kwadratowy. Spółka chce tam zbudować hipermarket. Ale nie pozwala na to plan zagospodarowania przestrzennego. Echo od lat zabiega w Ratuszu o zmianę planu, a władze miasta za każdym razem odmawiają. Nie powiodło się też wczoraj.
Zabrakło jednego głosu. To, że radni PiS odrzucą przygotowany przez prezydenta projekt zmian było wiadomo już od wielu dni.
Przykrą niespodziankę przygotowała prezydentowi trójka jego partyjnych kolegów: Dariusz Piątek, Piotr Więckowski i Jarosław Pakuła. Oni zagłosowali przeciw, chociaż z naszych ustaleń wynika, że na środowym posiedzeniu klubu PO zapadła decyzja, że wszyscy mają te zmiany poprzeć.
- Nieprawda. Nie było dyscypliny - twierdzi Dariusz Piątek, szef klubu. - Nie wiem od kogo macie te informacje. Niech przedstawi się z nazwiska.
- Nie ma sprawy, powiem to pod nazwiskiem. Klub zarządził w tej sprawie dyscyplinę głosowania - mówi Marcin Nowak, radny PO.
Za złamanie takiej dyscypliny radni mogą być nawet usunięci z klubu. - Bardzo trudno jest mi odpowiadać na te pytania - rzuca Jarosław Pakuła, gdy pytamy go o to, czy nie obawia się konsekwencji swego głosowania.
A to właśnie za sprawą trzech niepokornych upadł projekt zmian na górkach czechowskich. Za projektem głosowało 15 radnych. Przeciw było szesnastu. Zabrakło jednego głosu.
Prezydent twierdzi, że nie jest zawiedziony postawą swoich partyjnych kolegów. - Ja nie odbieram, by koledzy głosowali przeciwko mnie - komentuje Adam Wasilewski. - Oni głosowali przeciw projektowi. Uznali, że myśmy w tym projekcie uzyskali za mało.
A kluczem do całej sprawy było porozumienie zawarte między prezydentem miasta a kielecką spółką Echo Investment. Ratusz negocjował je przez kilka miesięcy.
Zgodnie z tym dokumentem spółka miała - w przypadku zmiany planu - na własny koszt urządzić park na 70 ha górek i przebudować skrzyżowanie al. Solidarności i Sikorskiego. A gdyby nie zrobiła tego w ciągu trzech lat od zmiany planu musiałaby zapłacić kary: 20 mln zł za park i 60 mln zł za skrzyżowanie. Kary te miały umożliwić miastu samodzielne sfinansowanie niezrealizowanych przez Echo inwestycji.
Radni PiS od początku twierdzili, że kary są za małe i mogą nie wystarczyć na samodzielną budowę wiaduktu przez miasto. Krytykują też terminy zawarte w dokumencie.
Porozumienie miasta z Echem zakłada, że dokument straci moc, jeśli w dwa lata od zmiany planu Echo nie uzyska pozwolenia na budowę. A stanie się na powrót ważne, jeśli w ciągu następnych 5 lat Echo ruszy z budową.
- Wyobraźmy sobie, że inwestor w ogóle nie wystąpi przez 24 miesiące o pozwolenie na budowę i nie uzyska go potem w ciągu pięciu lat - mówi Krzysztof Siczek (PiS). - To po upływie siedmiu lat to porozumienie w ogóle nie jest skuteczne. Inwestor ma zmieniony plan i żadnych zobowiązań wobec miasta.
- To zostało przewidziane w porozumieniu, które wyraźnie nakłada na inwestora określone obowiązki - odpowiada Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta. - Przewidziano składanie odpowiednich wniosków i to nie tylko to, by były składane w terminie, ale i to, by były kompletne.
Radnych PiS niepokoiło także to, że - poza wizualizacją - nie mają żadnych dokładnych informacji na temat planowanego wiaduktu na skrzyżowaniu dwóch arterii. Ale i na to znalazł się paragraf w porozumieniu. W ciągu dziewięciu miesięcy Echo miało podpisać z miastem tzw. "umowę drogową”, w której znalazłyby się szczegółowe projekty. - W przypadku, gdyby taka umowa nie została zawarta, to miasto rozważy odstąpienie od porozumienia ze wszystkimi tego konsekwencjami i do zmiany planu zagospodarowania nie dojdzie - obiecywał Wysocki.
Koalicjant Platformy twierdził nawet, że inwestycja zniszczy przyrodniczo cenny teren. - Północna część miasta jest pozbawiona takich terenów zielonych - zaznacza Marek Jakubowski (PiS). - To się może skończyć "mini-Rospudą”. Środowiska ekologiczne nie będą milczały.
PiS wypominał też spółce Echo to, że nie utrzymuje swojego terenu w należytym porządku. -Jeżeli na podstawie tego, jak ten teren wygląda mamy wyciągać wnioski na temat solidności tego oferenta, to te wnioski nie są najlepsze - zauważa radny Mariusz Banach (PiS).
Radnym Prawa i Sprawiedliwości wtórowali kupcy kojarzeni z "niepokornymi” radnymi PO. Na salę obrad przyszli z transparentami. Wśród protestujących był także brat Piotra Więckowskiego. Kupcy nie zgadzali się na kolejny hipermarket w Lublinie. - Nie ma żadnych opracowań i badań, które mówią o oddziaływaniu tej inwestycji na lokalny rynek pracy - twierdzi Marta Wcisło, przedstawicielka protestujących.
Ale oberwało się i kupcom. - Większą konkurencją są dla was osiedlowe supermarkety - mówi Paweł Bryłowski (PO). I dodaje, że nie można z góry zakładać złej woli inwestora, który nie jest winien tego, że w pobliżu jego działki przebiegają dwie drogi, które miasto musi przebudować. I przypomniał drobnym handlowcom, że swego czasu dostali od miasta grunt na Czechowie pod kompleks handlowy, który nigdy nie powstał. Bryłowski nakłaniał do jak najszybszego rozwiązania problemu górek. - Propozycja, by to odkładać do niczego nie doprowadzi.
- W życiu jakieś decyzje konkretne trzeba podejmać. Albo w tę albo wewtą - zachęcał radnych Marian Chudzik, szef społecznego komitetu mieszkańców Poligonowej. Tam ludzie liczyli na to, że teren zostanie doprowadzony do porządku. Wypominał władzom i gospodarzom walające się na górkach śmiecie.
- Wychodzi na to, że tę uchwałę się kupuje za pieniądze - grzmiał Dariusz Piątek (PO). - Jak już mamy ją sprzedawać, to za dobre pieniądze dla miasta - dodał. Żądał ponownego obliczenia kosztów wiaduktu i przekazania gotowego parku na rzecz miasta. I twierdził, że mieszkańcy okolic dawnego poligonu nie chcą mieszkać koło centrum handlowego. Tu oburzyli się obecni na sali ludzie Poligonowej. Pytali, kto nie zgadza się na mieszkanie obok centrum. - Na przykład ja, bo ja też tam mieszkam - odparował Piątek.
Czy będzie kolejne podejście do zmiany planu zagospodarowania górek czechowskich? - Nie wiem, jeszcze się nie zastanawiałem- mówi Adam Wasilewski (PO), zastępca prezydenta. Twierdzi, że jeśli podejmie drugą próbę, to po dłuższych naradach z radnymi wszystkich klubów. Ale nieprędko. - Na pewno nie stanie się to w ciągu dwóch miesięcy.
Nadzieję na kolejną próbę przeforsowania zmian w planie ma też Echo Investment.