Zamontowania specjalnych pojemników na suche pieczywo domaga się od prezydenta Lublina radny PiS, Krzysztof Podkański.
- Będąc chrześcijanami nie możemy dopuścić i biernie się przyglądać, jak bezczeszczony jest chleb, który stanowi nie tylko symbol religijny, ale przede wszystkim podstawowy produkt spożywczy wielu miliardów ludzi - pisze Krzysztof Podkański, radny PiS, w liście do prezydenta miasta.
Mieszkańcy Lublina przyznają, że teraz nie mają gdzie wyrzucać suchego chleba. - Staram się nie marnować pieczywa. Jeśli coś zostaje, to kruszę to ptakom, a dopiero w ostateczności wyrzucam - mówi pani Zofia z os. Mickiewicza.
- To już nie te czasy, kiedy w każdym śmietniku był osobny pojemnik na stare pieczywo.
Radny domaga się powrotu do tego zwyczaju. - Jak mam starą bułeczkę, to ją trę i mam bułkę tartą. A chlebek wywożę do cioci. Ale nie każdy ma rodzinę na wsi - mówi Podkański. I dopytuje prezydenta, ile kosztowałby montaż pojemników na chleb.
- Temat jest bardzo zacny, ale właśnie przez szacunek dla chleba należałoby się nad tym pomysłem głębiej zastanowić - mówi Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta. - Nie można wykluczyć głupich kawałów: tego, że ktoś w tych pojemnikach będzie profanować pieczywo albo dosypie czegoś, co zaszkodzi zwierzętom. Nie da się przecież określić pochodzenia takiego chleba.
Podkański jest oburzony: - Jakbym w ten sposób myślał, to nigdy nie poszedłbym do restauracji, bo bym się bał, że mnie otrują. Nie dajmy się zwariować. Przecież są instytucje, gdzie taki chleb można przebadać. Tak samo, jak ktoś nazbiera grzybów, to może je zanieść do badania. W czym problem?
Niezależnie od decyzji prezydenta radny z Czubów zamierza sam zgłosić wniosek o wpisanie do przyszłorocznego budżetu pieniędzy na zakup pojemników na pieczywo. Nie wie jeszcze, ile miałoby to kosztować, ale chce, żeby takie zbiorniki pojawiły się w co drugim osiedlowym śmietniku.