Na godzinę przerwie jutro pracę załoga cukrowni Lublin i fabryki cukierków "Pszczółka”.
W poniedziałek pracownicy cukrowni nie wydawali kontrahentom cukru, dziś - melasy.
- A ponieważ nie mamy żadnych sygnałów o zmianie decyzji w sprawie zamknięcia cukrowni, zaostrzamy nasz protest - mówi Artur Kotyra, przewodniczący "Solidarności” w cukrowni Lublin. - O godz. 13 przerywamy pracę i zbieramy się w dwóch halach: w cukrowni i w fabryce cukierków. Będziemy rozmawiać o naszej przyszłości.
Program restrukturyzacji przedstawiony przez Krajową Spółkę Cukrową zapowiadający likwidację cukrowni w Lublinie czeka na zatwierdzenie przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Dziś był dyskutowany na sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
- Dla nas ostateczna decyzja może być tylko jedna: cukrownia ma dalej pracować. Jeśli tak nie będzie, będziemy myśleć o dalszych formach protestu - zapowiada Kotyra.
- Decyzji nie zmienimy, bo jest ekonomicznie uzasadniona - odpowiada Łukasz Wróblewski, rzecznik KSC. - Jeśli teraz nie zamkniemy cukrowni Lublin, to za 2 lata znajdzie się ona w stanie upadłości. Jesteśmy natomiast gotowi na konsultacje społeczne. Ale nie pod pistoletem strajkowym. (mag)