Rozmowa z Danielem Koroną, prezesem Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste”
• Na wniosek waszego stowarzyszenia Senat zajął się sprawą funkcjonowania czasu letniego w Polsce. Jaki cel mają wasze działania w tej kwestii?
– Filozofią naszego stowarzyszenia jest dążenie do tego, żeby władza dała spokój obywatelom. Jedną z kwestii, którą poruszamy, jest zmiana czasu. Co pół roku, nie wiadomo dlaczego i po co, zmusza się ludzi, żeby przesuwali wskazówki zegarów o godzinę do przodu lub do tyłu. Wiążą się z tym określone utrudnienia dla obywateli. Mają one charakter medyczny, ale też organizacyjny, np. pociąg musi stać przez godzinę, żeby nie przyjechał za szybko, a innym razem jest o 60 minut spóźniony. Tych utrudnień jest mnóstwo, niektóre z nich mogą mieć poważne skutki. Naukowo stwierdzono, że wprowadzenie przejścia z czasu zimowego na czas letni może zwiększać ryzyko zawałów.
• Jakie w takim razie powinno być rozwiązanie tej kwestii?
– Są dwa możliwe scenariusze: wprowadzamy czas zimowy, albo letni przez cały rok. My opowiadamy się raczej za czasem zimowym. Główny powód jest taki, że jest to czas naturalny. Po drugie, gdybyśmy u nas wprowadzili to rozwiązanie, to w lecie mielibyśmy sytuację, że gdy u nas będzie godz. 21, to u naszych sąsiadów byłaby 22. Czyli u nich sklepy byłyby już zamknięte, a u nas jeszcze nie. To mogłoby sprzyjać naszemu handlowi przygranicznemu. Ale w tej kwestii nie jesteśmy zamknięci, jeśli wola społeczna byłaby taka, żeby przez cały rok obowiązywał czas letni, to my również się do tego przychylimy.
• Na razie Senat odrzucił waszą propozycję. Co dalej?
– Opór materii w tej kwestii jest bardzo silny, nie wiemy, dlaczego. Tak naprawdę nie mogliśmy przedstawić naszych racji. W związku z tym ponownie złożyliśmy petycję do premier Beaty Szydło i liczymy na pozytywne rozstrzygnięcie. Zmiana w tym zakresie nie będzie miała wpływu na nasze kontakty gospodarcze, bo przecież w Unii Europejskiej mamy trzy strefy czasowe, więc nie doszłoby tu do znaczących perturbacji.