Jeszcze tylko jutro będzie czynny kryty basen przy Al. Zygmuntowskich. Przez całe wakacje zamknięte są pozostałe kryte pływalnie w Lublinie. Co zostaje dla ochłody? Kąpiele w brodziku przy miejskiej plaży albo w miejskich fontannach.
- Zamykamy. Wpływy z biletów nie pokrywają kosztów utrzymania - mówi Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR. - Poza tym, basen musi być wyremontowany. To warunek otwarcia go na następny sezon.
Chodzi o gruntowną naprawę dachu. - Teraz czekamy na końcowe kosztorysy, które pozwolą na ubieganie się o pieniądze z budżetu miasta - wyjaśnia Szmit. - W międzyczasie zaczniemy konserwację samego basenu. Wszystkie prace mają się skończyć przed 1 września.
Remontowana jest także kryta pływalnia w Szkole Podstawowej nr 16 przy ul. Poturzyńskiej. Mimo że odnowiono ją zeszłego lata. - Urządzenia, które zamontowano, skorodowały - tłumaczy Tadeusz Dziuba, zastępca dyrektora Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta w Lublinie. - Teraz wykonawca musi to naprawić w ramach gwarancji.
- Ale nawet gdyby nie było remontu, to i tak nie otworzylibyśmy pływalni na wakacje - usłyszeliśmy od kierownictwa administracyjnego szkoły. - Przecież nasi pracownicy muszą kiedyś wykorzystać urlopy.
Podobnie jest w Gimnazjum nr 5 przy ul. Smyczkowej i Szkole Podstawowej nr 28 przy ul. Radości. Tam także latem baseny są suche. Jeśli dołożymy do tego zamknięte w wakacje pływalnie AOS przy ul. Langiewicza i Towarzystwa Sportowego Sokolik przy ul. Łabędziej, konkluzja jest jedna - lublinianie nie mają gdzie latem popływać.
- Zostanie tylko zatłoczony dziecięcy brodzik na plaży przy Al. Zygmuntowskich - zauważa Monika Stanowska, studentka z Lublina. - Dla dorosłych, którzy chcą popływać w spokoju, nie będzie ani jednego dużego basenu.
Miejscy urzędnicy nie widzą w tym niczego złego. - Przy upałach, z którymi mamy do czynienia od kilku tygodni, wypoczynek na świeżym powietrzu jest korzystniejszy dla organizmu - mówi Andrzej Wojewódzki, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty i Wychowania w lubelskim Ratuszu.