Złapanie autostopa nie jest trudne, ale często nie można zatrzymać kogoś, kto jedzie w danym kierunku – mówią harcerze, którzy musieli sprostać skomplikowanemu wyzwaniu.
Ci harcerze to przyboczni zuchów ZHR Zofia Dworczyk i Karol Wieczorkowski. Są z Warszawy, ale obecnie mają obóz w Białce w powiecie parczewskim. We wtorek otrzymali zadanie. – Tak jak osiem innych grup – dodaje Wieczorkowski.
Wśród zadań było m.in. dojechanie do Lublina autostopem, udzielenie wywiadu czy zrobienie cebularza.
– Jechaliśmy jakieś dwie godziny. Najpierw był odcinek Białka – Ostrów, potem Ostrów – Lubartów i ostatni Lubartów – Lublin – wylicza harcerz, a jego koleżanka dodaje. – Złapanie stopa nie jest trudne, ale często nie można zatrzymać kogoś, kto jedzie w danym kierunku. Udało nam się to dwa razy, a w Lubartowie wsiedliśmy w busa, bo inaczej nie dało się dojechać – opowiada.
Kolejne zadanie, czyli udzielenie wywiadu też się udało. Za sprawą Dziennika Wschodniego. Gorzej było z realizacją innego punktu – zrobieniem cebularza. Harcerze nie wiedzieli, gdzie mogłoby się to udać.
Ale skierowaliśmy ich do Muzeum Cebularza.
Ostatni punkt tego wyzwania to powrót do Białki na godzinę 17.