Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Jeśli okaże się, że prezesa lubelskich wodociągów wybrano wbrew przepisom, to wszelkie podpisane przez niego dokumenty stracą moc. Także te o podwyżce opłat za wodę i ścieki i te dotyczące wielkiej przebudowy wodociągów.
– W Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji oraz w Urzędzie Miasta w Lublinie prowadziliśmy kontrolę. Dotyczyła funkcjonowania spółki i sprawowania nad nią przez miasto nadzoru właścicielskiego – potwierdza Ewa Antoniak, wicedyrektor delegatury NIK w Lublinie.
– Czynności kontrolne nie zostały jeszcze zakończone, dlatego nie mogę udzielać żadnych dalszych informacji.
Nam udało się ustalić, że NIK ma zastrzeżenia do sposobu powołania Marka Wagnera na stanowisko prezesa MPWiK. Prezes był wybrany w konkursie ogłoszonym przez radę nadzorczą spółki. Po tym, jak fotel stracił Tadeusz Fijałka, do pełnienia obowiązków prezesa rada tymczasowo oddelegowała ze swojego grona Marcina Bielskiego. Jego nazwisko zostało też wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego.
Tuż przed rozstrzygnięciem konkursu – a w tej sprawie rada powinna obradować w pełnym składzie – Bielskiemu cofnięto delegację. Dzięki temu wziął udział w głosowaniu w sprawie wyboru prezesa. I właśnie to nie podoba się NIK.
– Bo w czasie głosowania Bielski nadal był wpisany w KRS jako p.o. prezes i nie mógł uczestniczyć w rozstrzyganiu konkursu – twierdzi nasz informator.
Jeśli okaże się, że wybór prezesa jest nieważny, to nieważne z mocy prawa będą też wszelkie dokumenty, które podpisał. W tym podwyżka opłat za wodę i ścieki obowiązująca od 1 marca. A także te dokumenty, które dotyczą realizacji wartego ponad 400 mln zł projektu modernizacji sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, do którego Unia Europejska dopłaca blisko ćwierć miliarda złotych. W ramach tego projektu ma powstać blisko 60 km nowej kanalizacji, kolejne 40 km zostanie przebudowane, podobnie jak 52 km wodociągów. Gruntownie zmodernizowana ma być też oczyszczalnia ścieków.
Sam prezes sprawy komentować nie chce. – Zostałem zarejestrowany przez sąd i pełnię swoją funkcję – mówi Marek Wagner. O procedurze jego wyboru na stanowisko mówi krótko: To pytanie do rady nadzorczej, która przeprowadziła konkurs tak jak uważała, że będzie właściwie.
– Podejmowane przez radę działania były w pełni zgodne z prawem i przygotowaną opinią prawną – zapewnia Elżbieta Kołodziej-Wnuk, przewodnicząca rady.
– Czynności kontrolne nie zostały jeszcze zakończone, dlatego nie mogę udzielać żadnych dalszych informacji.
Nam udało się ustalić, że NIK ma zastrzeżenia do sposobu powołania Marka Wagnera na stanowisko prezesa MPWiK. Prezes był wybrany w konkursie ogłoszonym przez radę nadzorczą spółki. Po tym, jak fotel stracił Tadeusz Fijałka, do pełnienia obowiązków prezesa rada tymczasowo oddelegowała ze swojego grona Marcina Bielskiego. Jego nazwisko zostało też wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego.
Tuż przed rozstrzygnięciem konkursu – a w tej sprawie rada powinna obradować w pełnym składzie – Bielskiemu cofnięto delegację. Dzięki temu wziął udział w głosowaniu w sprawie wyboru prezesa. I właśnie to nie podoba się NIK.
– Bo w czasie głosowania Bielski nadal był wpisany w KRS jako p.o. prezes i nie mógł uczestniczyć w rozstrzyganiu konkursu – twierdzi nasz informator.
Jeśli okaże się, że wybór prezesa jest nieważny, to nieważne z mocy prawa będą też wszelkie dokumenty, które podpisał. W tym podwyżka opłat za wodę i ścieki obowiązująca od 1 marca. A także te dokumenty, które dotyczą realizacji wartego ponad 400 mln zł projektu modernizacji sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, do którego Unia Europejska dopłaca blisko ćwierć miliarda złotych. W ramach tego projektu ma powstać blisko 60 km nowej kanalizacji, kolejne 40 km zostanie przebudowane, podobnie jak 52 km wodociągów. Gruntownie zmodernizowana ma być też oczyszczalnia ścieków.
Sam prezes sprawy komentować nie chce. – Zostałem zarejestrowany przez sąd i pełnię swoją funkcję – mówi Marek Wagner. O procedurze jego wyboru na stanowisko mówi krótko: To pytanie do rady nadzorczej, która przeprowadziła konkurs tak jak uważała, że będzie właściwie.
– Podejmowane przez radę działania były w pełni zgodne z prawem i przygotowaną opinią prawną – zapewnia Elżbieta Kołodziej-Wnuk, przewodnicząca rady.
