Od jutra już nie pięć, ale siedem firm będzie odholowywać źle zaparkowane auta. Za odebranie auta kierowca zapłaci co najmniej 150 zł. A do tego oczywiście mandat od policji lub Straży Miejskiej.
Najwięcej źle zaparkowanych samochodów stróże porządku wyłapują na ul. Zielonej, Hipotecznej, Hempla i Kościuszki. Tam więc przy znakach zakazu parkowania pojawiły się dodatkowe tabliczki z symbolem holownika. Za odebranie usuniętego z ulicy auta osobowego trzeba zapłacić 150 zł. Do tego dochodzi opłata za parkowanie – 10 zł za dobę.
Zabranie zawalidrogi może zlecić jedynie Straż Miejska lub policja i to tylko tej firmie, która znajduje się na specjalnym wykazie prowadzonym przez Urząd Miasta. A wykaz staje się coraz dłuższy. Jutro do pięciu już działających w tej branży firm dołączą dwie kolejne, które zawarły pięcioletnie umowy z miastem – Kępa Auto Centrum i Lubelskie Centrum Ratownictwa Drogowego „Auto Pomoc”
Zlecenia na holowanie to dla firm dodatkowe pieniądze. – To raczej szansa na pieniądze – mówi Janusz Gulip z firmy Sabat. – Od czerwca, odkąd mamy umowę z urzędem, Straż Miejska wskazała nam tylko jeden taki samochód.
Aby wejść w holowniczy biznes, trzeba spełnić wymogi. – Wystarczy dysponować odpowiednim sprzętem i parkingiem dla odholowanych pojazdów. Wykaz jest otwarty, mogą się zgłaszać kolejne firmy – informuje Mirosław Kalinowski z biura prasowego Ratusza.
Z firmami były w przeszłości problemy. Latem okazało się, że nie wszystkie mają odpowiedni do pracy sprzęt. Niektóre uliczki były dla holowników zbyt wąskie. Urząd nie zdecydował się jednak na zerwanie żadnej z umów. – To nie było konieczne – wyjaśnia Kalinowski. – Firmy nie muszą nam płacić za przyjmowane zlecenia, nie muszą też odprowadzać do miejskiej kasy pieniędzy pobieranych od kierowców. Opłaty w całości trafiają do kieszeni przedsiębiorców.