Zniżki albo nawet całkowite zwolnienie z opłat za parkowanie samochodów z silnikiem elektrycznym zapowiadają władze miasta. Równocześnie wprowadzona może być zasada, że im bliżej centrum się parkuje, tym więcej się płaci
Publiczna debata w tej sprawie ma się zacząć jeszcze w maju – w tym czasie Ratusz przedstawi swoje pomysły na nowe reguły działania Strefy Płatnego Parkowania. Zasady można będzie zmienić za rok, gdy wygaśnie umowa z obecnym operatorem strefy. Przetarg na nowego operatora trzeba ogłosić ze sporym wyprzedzeniem, dlatego prace nad kształtem strefy i jej regulaminem trwają już teraz.
Jedną z możliwości rozważanych przez Ratusz jest poszerzenie obszaru, w którym parkowanie jest płatne wraz z jednoczesnym podzieleniem go na dwie strefy: ścisłe centrum i jego okolice. W samym centrum opłaty za postój byłyby wyższe, a wokół niego płacilibyśmy mniej.
Ustaliliśmy, że wśród propozycji znalazł się pomysł na ulgowe potraktowanie pojazdów z napędem elektrycznym. To nie jest duża grupa. W zeszłym roku w Lublinie były zarejestrowane 23 takie samochody, w tym roku jest ich 31. Co do ulgowego traktowania aut hybrydowych (jest ich 28, pozostałe 68 to pojazdy MPK) Ratusz ma wątpliwości.
– Duży napływ używanych samochodów powoduje, że niektóre hybrydy są nimi już tylko z nazwy – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Dodaje, że w sprawie pojazdów hybrydowych będzie się jeszcze konsultować ze specjalistami.
Ratusz wprost przyznaje, że woli tworzyć przywileje dla pojazdów ekologicznych niż wprowadzać ograniczenia we wjeździe starszych pojazdów do centrum miasta. Takie ograniczenia umożliwiałaby opracowywana w Sejmie ustawa przewidująca wyznaczanie w miastach tzw. ekostref. Jak miałyby one działać?
Na podstawie m.in. wieku samochody byłyby dzielone na kategorie i oznaczane naklejkami w zależnych od kategorii kolorach. Równocześnie na ulicach stawiane byłoby oznakowanie zakazujące dalszego wjazdu samochodom gorszej kategorii. W taki sposób samorządy mogłyby wyznaczać strefy dostępne tylko dla pojazdów o bardziej łagodnych dla środowiska silnikach.
– Ta ustawa dawałaby pewne narzędzia do działania, ale korzystanie z nich nie byłoby dla nas przymusowe – zastrzega prezydent Lublina.