Obcięcia o połowę diet członkom Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych domaga się Fundacja Wolności. W miastach wojewódzkich wyższe diety w przeliczeniu na osobę są tylko w dwóch miastach. Ponad jedna trzecia komisji to miejscy radni, a to już rekord.
Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych opiniuje wnioski o wydanie koncesji na sprzedaż alkoholu sprawdzając, czy lokalizacja punktu sprzedaży jest zgodna z przepisami. Ma też "inicjować działania związane z profilaktyką” oraz zajmować się sprawami osób, które są uzależnione od alkoholu w stopniu wymagającym skierowania ich na przymusowe leczenie odwykowe.
Lubelska komisja liczy aktualnie 18 członków, w tym 6 miejskich radnych (Piotr Dreher, Krzysztof Siczek, Elżbieta Dados, Dariusz Jezior, Jadwiga Mach, Mateusz Zaczyński). Każdemu członkowi komisji przysługuje 10 proc. płacy minimalnej za każdy udział w pracach zespołów, w tym zespołu ds. obowiązkowego leczenia i zespołu opiniującego wnioski o zezwolenia na sprzedaż alkoholu oraz za każde posiedzenie całej komisji. - Takie same zasady są proponowane na rok przyszły - mówi Piotr Dreher, przewodniczący komisji, miejski radny PO.
Zdaniem Fundacji Wolności zarobki w komisji są zbyt duże, fundacja proponuje ich obniżenie o połowę. - Propozycja nie jest nowa - przyznaje Jakubowski. I dodaje, że proponował to już jesienią 2012 r. i wiosną roku ubiegłego. - Wówczas nie udało nam się przekonać prezydenta. Być może w okresie przedwyborczym władze miasta będą bardziej skłonne do wprowadzenia zmian - dodaje.
- To już wniosek do nowej Rady Miasta. Niedługo będzie wybrany jej nowy skład i wtedy radni odpowiedzą na ten apel pozytywnie lub negatywnie - mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Zarobków w komisji nie chce oceniać. - To nie jest moja kompetencja.