Rusza jesienna runda walki ze szkodnikiem niszczącym kasztanowce - szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem. Tym razem, chroniąc drzewa, będzie można wygrać nagrody.
Po co to wszystko? Żeby zniszczyć wroga. Jest nim drobny szary motylek. Na amory zbiera mu się wiosną. Miłość owocuje larwami. Żyją one wewnątrz liści, zżerając je od środka. Właśnie w tych miejscach tworzą się brązowe plamy. Zniszczone liście opadają na ziemię wraz ze swymi lokatorami. W takiej kryjówce larwy spokojnie spędzają zimę, by wiosną przemienić się w dorosłe motylki. A tym znów zbiera się na amory... i koło się zamyka.
Ale koło można przerwać. Wystarczy spalić suche liście. Najlepiej nie czekać na dużą stertę pod drzewem, tylko wybierać je sukcesywnie. - Chętni już teraz mogą zgłaszać się do nas po papierowe worki - mówi Tomasz Radzikowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. - Zachęcamy też do tego młodzież. Podczas ekopikniku, który planujemy na 7 października nad Zalewem Zemborzyckim, zrobimy nawet zawody w zbieraniu liści. Szykujemy atrakcyjne nagrody - dodaje Radzikowski. Także nauczyciele włączają się w akcję. Za miesiąc dzieci z lubelskich szkół będą przeczesywać park Ludowy.
Żeby zamówić samochód, który odbierze zapełniony worek, wystarczy zadzwonić pod numer 081 44 35 296.