Sześć lat bezwzględnego więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. To kara dla kierowcy, który wjechał w pieszych przy hali Nova w Lublinie. Rafał W. miał blisko 2,8 promila alkoholu w organizmie.
– Oskarżony pokonał w tym stanie 90 kilometrów. Bezrefleksyjnie zdecydował się na jazdę wiedząc, że jest nietrzeźwy – uzasadniała wyrok sędzia Bożena Dzimira – Rzepkowska. – Jechał ruchliwymi ulicami Lublina, przy dworcu PKS i targu. Było tam wówczas wielu pieszych. Nie ma żadnych okoliczności, usprawiedliwiających zachowanie oskarżonego.
Sprawę Rafała W. rozstrzygnął w czwartek Sąd Rejonowy Lublin Zachód. 34-letni mechanik z Łukowa odpowiadał za spowodowanie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W połowie listopada 2015r. wjechał swoim audi w tłum pieszych, przechodzących przez pasy przy hali Nova w Lublinie. Miał czerwone światło. Potrącił trzy osoby, w tym dwie starsze kobiety. Wypadek skończył dla nich bardzo poważnymi złamaniami, m.in. kości twarzy, kręgosłupa czy miednicy. Prokurator uznał, że pijacki rajd 34-latka mógł pociągnąć za sobą więcej ofiar. Stąd zarzut dotyczący katastrofy.
– Takie osoby jak ja powinny być surowo karane. Gdybym był sędzią to bym się zamknął w więzieniu – ocenił Rafał W. na początku swojego procesu. Później wycofywał się z tych słów. Tylko częściowo przyznawał się do winy.
Nagranie z monitoringu
Z akt sprawy wynika, że cztery dni przed wypadkiem Rafał W. skończył terapię po ciężkim zatruciu alkoholowym. Natychmiast wrócił do picia. Wreszcie wpadł na pomysł, by zawieźć kolegę na sprawę rozwodową do Lublina. Obaj byli pijani. Rafał W. przejechał całą trasę z Łukowa do Lublina. Z jego zeznań wynika, że po drodze zatrzymał się, żeby kupić wódkę.
– Tylko kolega pił. Ja czułem, że już ledwo jadę. Myślałem, że nic złego się nie stanie – tłumaczył śledczym Rafał W.
Przy hali Nova w Lublina, mężczyzna wjechał w grupę pieszych. Zatrzymał się dopiero przy skrzyżowaniu, za przejściem. Po dłuższej chwili zorientował się, że miał czerwone światło. Pasażer go nie ostrzegał, bo „ledwo na oczy widział”. Rafał W. był już karany za jazdę po pijanemu.
Teraz ma spędzić w więzieniu 6 lat. Ukarano go również dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów. Mężczyzna musi również zapłacić trzem poszkodowanym w sumie 60 tys. zł nawiązki. Do tego należy doliczyć 5 tys. zł na fundusz pomocy postpenitencjarnej. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd uznał, że Rafał W. powinien jednak zostać w areszcie. W przeciwnym razie mógłby się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości.