Henryk Storczyk ze gminy Kłoczew został najlepszym gospodarzem Lubelszczyzny, dostarczającym do przetwórstwa do 60 tys. litrów mleka rocznie.
Henryk Storczyk ze wsi Przykwy (o Wiesławie Kieliszku już pisaliśmy) hodowlę bydła na większą skalę postanowił prowadzić w maju 1998 r. Wcześniej zajmował się tuczem trzody chlewnej, ale nie przynosiła ona praktycznie żadnego zysku, więc z niej zrezygnował.
– Obecnie specjalistyczne gospodarstwo liczy 24 sztuk bydła, wśród których jest 13 krów dojnych (cztery z nich są pochodzenia holenderskiego), 2 krowy tzw. zasuszone i 9 jałówek – informuje Henryk Storczyk. – Co drugi dzień trafia z niego do Spółdzielni Mleczarskiej w Rykach około 500 l mleka, które po udoju przechowywane jest chłodziarce, gdzie temperatura wynosi około plus 4 stopnie Celsjusza.
Swoją hodowlę bydła p. Henryk opiera zarówno na kiszonkach jak i paszach treściwych. Jego gospodarstwo liczy około 17 ha. Głównie jest to ziemia IV klasy. Uprawia na niej przede wszystkim kukurydzę, mieszankę zbożową i pszenżyto. Łąki i pastwiska zajmują prawie 35 proc. areału. Od tego roku po raz pierwszy sianokiszonki przechowuje w specjalnych belach, których waga dochodzi nawet do 700 kg. W poprzednich latach od maja do listopada bardzo często prawie całe stado przebywało na pastwiskach. Teraz zrezygnował z tego, gdyż wkrótce ma wykonać dla zwierząt specjalny wybieg.
– Obiekt, w którym przebywają krowy dojne, wybudowany został w 1975 roku i przez wiele lat była to chlewnia - mówi Andrzej Storczyk, syn p. Henryka. – Przed czterema laty został jednak gruntownie zmodernizowany i teraz spełnia rolę obory. W najbliższym czasie planujemy przeprowadzić w niej remont, który pozwoli zwiększyć do dwudziestu liczbę stanowisk dla krów dojnych. Wkrótce przeprowadzimy także modernizację budynku wzniesionego jeszcze w 1964 roku, w którym teraz przebywają jałówki.