We wrześniu właściciel dworku ma przygotować plan jego renowacji. To pierwsze ustalenia, po kontroli przeprowadzonej przez konserwatora zabytków. Z budynku zostały ruiny, ale urzędnicy chcą, by został odbudowany.
– Kontrola potwierdziła katastrofalny stan dworku – mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Mury zostały zabezpieczone folią, ale to wiele nie daje.
Co więcej, zabytkowi zagrażają samosiejki, które wrastają w mury, rozsadzając je od środka. Dzikie drzewka mają być usunięte w najbliższych tygodniach. Podobnie, jak drzewa w parku, połamane w czasie ostatnich burz. Oficjalnie właściciel terenu nie rezygnuje z odbudowy zrujnowanego dworku. Nie ma jednak szans, by prace ruszyły w tym roku.
– Ustaliliśmy, że do połowy września trafi do nas plan renowacji zabytku – dodaje Kopciowski. – Budynek jest w tak złym stanie, że w dużej mierze trzeba go postawić od początku. Jest między nami pewna nić porozumienia, więc może wiosną udałoby się rozpocząć prace.
Jeśli właściciel terenu nie wywiąże się ze swoich obietnic, dostanie nakaz odbudowy dworu. Urzędnicy przyznają jednak, że to ostateczność. Tego typu sprawy mogą ciągnąć się latami, a ich wynik nie jest przesądzony.
Dworek jest wpisany do rejestru zabytków. Jeżeli się zawali, właściciel będzie się musiał tłumaczyć przed prokuratorem. Nie ma jednak większych szans, by odpowiedział za zaniedbanie.
– Tego rodzaju postępowania są z reguły umarzane, ze względu na znikomą szkodliwość czynu – dodaje Kopciowski.