Wczoraj po południu w Gardzienicach (powiat Świdnik) zginęła dwuletnia dziewczynka. Bawiła się razem ze starszymi dziećmi w okolicy rzeki Giełczewka.
– To bardzo zdradliwa rzeczka i może być niebezpieczna – mówią mieszkańcy Gardzienic. – Sama kładka też nie jest bezpieczna.
Wiadomo że kładka znajdowała się około 100 metrów od domu, w którym mieszkało dziecko. Była zabezpieczona poręczą, która jednak znajdowała się dość wysoko. Za wysoko dla dwuletniego dziecka. – To bardzo mała i niewielka rzeczka, która jednak ma bardzo silny nurt – mówi nadkomisarz Grzegorz Hołub, zastępca komendanta powiatowego policji w Świdniku. – Z tego, co wiemy, dziecko bawiło się razem z innymi na podwórku. W pewnej chwili wyszło przez jakąś dziurę w płocie, czego nie zauważyła matka, również znajdująca się na terenie posesji. A potem dziewczynka zsunęła się z kładki. Inne dzieci zaalarmowały ojca. Jednak ani on, ani pogotowie nie było już w stanie pomoc dziewczynce.
Policja prowadzi dochodzenie, mające ustalić przyczyny wypadku. – W tej chwili nie mamy żadnych uwag co do nadzoru ze strony rodziców – dodaje nadkomisarz Hołub. – Wszystko wskazuje, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.