- Maciej Sobieraj działał nieetycznie względem pracodawcy wpływając na niezgodny z intencjami IPN wynik głosowania w sprawie nadania jednej z ulic imienia Leonarda Zub-Zdanowicza - uważa dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Były opozycjonista Maciej Sobieraj otwarcie powiedział na spotkaniu IPN, że „cichociemny” na zaszczyty nie zasługuje, bo był dezerterem. Został za to skrytykowany przez swojego pracodawcę. Otrzymał też „propozycję” przejścia na emeryturę.
Sobieraj pracuje w Oddziałowym Biurze Lustracyjnym lubelskiego IPN. Zasiada także w zespole opiniującym propozycje nazw nowych ulic w mieście. To właśnie w związku z tą działalnością historyk miał podpaść swoim przełożonym.
Podważył stanowsko IPN
W lutym, na posiedzeniu zespołu zaproponowano by ulicą, której patronuje dziś Lucyna Herc, nazwać imieniem „Zęba”. Opinia w tej sprawie przygotowana przez IPN była pozytywna. Sobieraj się przeciwstawił przedstawiając materiały źródłowe mówiące o tym, że Zub-Zdanowicz był dezerterem.
- W swej wypowiedzi podważył stanowisko Instytutu i – sam głosując przeciwko – wpłynął również na niezgodny z intencjami IPN wynik głosowania – pisze w rozesłanym do mediów komunikacie dr hab. Dariusz Magier, dyrektor IPN Oddział w Lublinie. - Na nieetyczność tego zachowania względem pracodawcy zwróciłem uwagę w rozmowie z Panem Maciejem Sobierajem, wskazując, że pracownicy Instytutu są z nim identyfikowani i nawet po godzinach pracy wpływają na jego wizerunek.
Emerytura?
Magier dodaje też, że lubelski IPN niejednokrotnie dawał dowody otwarcia na różnorodność historycznych narracji oraz, że Sobieraj pozostaje pracownikiem Instytutu. Wcześniej historyk otrzymał jednak „propozycję” przejścia na emeryturę. - Usłyszałem, że kierownictwo straciło do mnie zaufanie – opowiada Sobieraj. – Całą tą sytuacją byłem bardzo zaskoczony. To niedopuszczalne, że nie mogę wyrazić swojej opinii na zespole, który jest jedynie ciałem doradczym.
Apel naukowców
Informacje o tym z oburzeniem przyjęli naukowcy, podkreślający, że Sobieraj jest rzetelnym historykiem oraz człowiekiem wielkiej prawości i odwagi. – Nawet jeśli krytyka wyrażona przez pana Sobieraja dotyczyłaby osoby mniej kontrowersyjnej to ingerencja w wolność wypowiedzi naukowca jest niedopuszczalna (…) Wszystko to przypomina najgorsze praktyki z okresu PRL – czytamy w liście podpisanym m.in. przez profesorów KUL: Rafała Wnuka, Mirosława Filipowicza i Bożenę Iwaszkiewicz-Wronikowską, profesora UMCS Mariusza Mazura i Wojciecha Smolińskiego, działacza opozycji demokratycznej i Solidarności.
Głos zabrali także opozycjoniści. - Jestem oburzony tym w jaki sposób został potraktowany historyk, który miał prawo do przedstawienia swojej opinii, którą oparł na faktach i dokumentach. Dla mnie sytuacja jest nie do zaakceptowania i pokazuje, że obecne kierownictwo IPN idzie w bardzo złą stronę. W związku z tym wysłałem list do prezesa IPN, na który oczekuję odpowiedzi – pisze Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu dodając, że Maciej Sobieraj jest jednym z nielicznych byłych działaczy opozycji i „Solidarności”, którzy pracowali w IPN. - Instytut bowiem stosuje dziwną praktykę eliminacji takich ludzi.
Komunikat Dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie
W dniu 21 lutego br. podczas posiedzenia Zespołu ds. Nazewnictwa Ulic i Placów Publicznych w Mieście Lublin, opiniodawczego organu kolegialnego Prezydenta Miasta Lublin, poświęconego m.in. sprawie wniosku zmiany nazwy ulicy Lucyny Herc na Leonarda Zub-Zdanowicza (w trybie ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej), po przedstawieniu sprawy oraz zaprezentowaniu urzędowej, pozytywnej w stosunku do wniosku opinii wydanej przez Dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, głos zabrał Pan Maciej Sobieraj, członek Zespołu a jednocześnie pracownik Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Lublinie, który w swej wypowiedzi podważył stanowisko Instytutu i – sam głosując przeciwko – wpłynął również na niezgodny z intencjami IPN wynik głosowania. Na nieetyczność tego zachowania względem pracodawcy zwróciłem uwagę w rozmowie z Panem Maciejem Sobierajem, wskazując, że pracownicy Instytutu są z nim identyfikowani i nawet po godzinach pracy wpływają na jego wizerunek.
Oddział IPN w Lublinie w organizowanych konferencjach oraz wydawanych publikacjach niejednokrotnie dawał dowody otwarcia na różnorodność historycznych narracji. Natomiast Pan Maciej Sobieraj pozostaje pracownikiem Instytutu.
Dr hab. Dariusz Magier, Dyrektor IPN Oddział w Lublinie