Kończy się śledztwo w sprawie 20-latki, której synek z pękniętą czaszką trafił do szpitala. Kobieta odpowie za narażenie zdrowia i życia dziecka.
Wczoraj Ewelina G. usłyszała dwa prokuratorskie zarzuty. Dotyczą one nieumyślnego oraz umyślnego narażenia zdrowia i życia dziecka. Opinie biegłych lekarzy nie dały podstaw do oskarżenia kobiety o znęcanie się nad synkiem.
Początki sprawy sięgają stycznia tego roku. Ewelina G. zgłosiła się wówczas z synkiem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Była pijana. Chłopiec miał pękniętą czaszkę i krwiak. Lekarze wezwali policję. Ewelina G. została zatrzymana. Badanie wykazało w jej organizmie 1,4 promila alkoholu.
Podczas późniejszego przesłuchania w prokuraturze Ewelina G. nie przyznała się do pobicia dziecka. Feralnego dnia miało dojść do wypadku. Kobieta świętowała imieniny koleżanki. Syn miał być wówczas pod opieką dziadka. Kiedy Ewelina G. wróciła do mieszkania, została sama z dzieckiem. Chłopiec miał wówczas wspiąć się na regał i spaść.
Z aktualnych ustaleń śledczych wynika, że doszło do dwóch wypadków z udziałem chłopca. W pierwszym dziecko miało wypaść z wózka i rozbić sobie głowę. Biegli ocenili, że taka wersja wydarzeń jest możliwa. Wątpliwości rozpatrywane są na korzyść podejrzanej. Ewelinie G. zarzucono więc nieumyślne narażenie zdrowia i życia dziecka. W drugim, podobnym przypadku, kobieta była pijana. Śledczy zarzucili jej więc, że działała umyślnie, godząc się ze skutkami picia alkoholu.
Sprawą Eweliny G. zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Lublinie. Postępowanie ma skończyć się skierowaniem do sądu wniosku o dobrowolne poddanie się karze. Prokurator będzie domagał się dla Eweliny G. kary pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz oddania jej pod dozór kuratora.