Strażnicy dostali wczoraj od Ratusza nadajniki nawigacji satelitarnej GPS. Będą zamontowane w radiowozach, dostaną je też patrole piesze. Dzięki temu szefowie będą mogli na bieżąco sprawdzać, gdzie są ich podwładni.
– Ten system skróci czas oczekiwania mieszkańców na interwencję – precyzuje Waldemar Wieprzowski, komendant lubelskiej SM. – Dyżurny otrzymujący wezwanie, będzie mógł sprawdzić na elektronicznej mapie, gdzie są poszczególne patrole. I wysłać na miejsce patrol, który jest najbliżej.
Tak jest już w Warszawie i Krakowie. Lublin jest trzecim polskim miastem, które wdraża system. Kosztował 105 tys. zł. Pieniądze pochodzą z budżetu miasta.
W sumie straż dostała 12 lokalizatorów do radiowozów i 32 urządzenia przenośne (lubelskie ulice patroluje ok. 100 strażników podzielonych na trzy zmiany). System zacznie w pełni działać 19 listopada.
Dane o położeniu patroli będą przechowywane przez trzy lata. W tym okresie będzie można sprawdzić w archiwum, jaką trasą przemieszczał się wybrany patrol oraz to, gdzie po drodze się zatrzymywał.
Przenośne urządzenia, w które wyposażone zostaną patrole, będą umożliwiały wykonywanie połączeń głosowych (np. do dyżurnego komendy). W zestawach, które będą montowane w radiowozach, pojawi się również czujnik ruchu informujący, czy ktoś jest w pojeździe.
Podobne urządzenia są już zamontowane w służbowych samochodach Urzędu Miasta, a ostatniej zimy magistrat za pomocą satelitarnej nawigacji po raz pierwszy sprawdzał pracę piaskarek i pługów.