Rzecz idzie o spore pieniądze i o przyszłość targowania na Lubelszczyźnie. Na obiektach sportowych przy ul. Kresowej, działa największy targ odzieżowy po tej stronie Wisły. Elizówka, to największa w naszej części kraju giełda samochodowa. Szefowie tej ostatniej chcą, aby na wielkich, wyasfaltowanych parkingach, poza samochodami stanęły stragany kupców. - O wojnie nie ma mowy. Wolimy to nazywać pokojowym przejęciem - mówi Bogdan Nowak, wiceprezes Lubelskiego Rynku Hurtowego w Elizówce. - Prowadzimy działania, aby handlowcy z Kresowej, w ciągu dwóch, trzech lat przenieśli się do nas. Mamy po prostu lepsze warunki - argumentuje prezes, chwaląc się wyasfaltowanymi placami i okalającymi teren giełdy parkingami na 5 tysięcy samochodów. - A po za tym, u nas każdy może znaleźć coś dla siebie. Panowie pójdą pooglądać samochody, panie skierują się na zakupu odzieżowe - dodaje.
Na giełdzie w Elizówce w ciągu roku dwukrotnie wzrosła liczba kupców handlujących odzieżą. - Co niedziela mamy 60 handlowców z tej branży - wylicza Nowak. Każdy z nich zostawia przeciętnie 35-40 złotych, tyle średni kosztuje wjazd na giełdę i rezerwacja miejsca dla 5-metrowego stoiska.
Znacznie drożej jest przy Kresowej, gdzie za możliwość dziennego handlowania trzeba zapłacić 95 zł. Mimo to, co niedzielę swoje stoiska rozkłada tam kilkuset kupców, a stadion odwiedzają tysiące ludzi. Jest to popularne - bo tanie, miejsce zakupów odzieżowych i obuwniczych. Mariusz Szmit, dyrektor lubelskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który jest organizatorem targu przy ul. Kresowej, nie znalazł wczoraj dla nas czasu.