Dość nauki jazdy przed naszym blokiem! - postanowili mieszkańcy wieżowca przy ulicy Zimowej 10 w Lublinie.
Jeszcze do niedawna po osiedlowym parkingu manewrowały po 3-4 samochody nauki jazdy dziennie. A mieszkańcy wyglądali przez okna i drżeli, by któraś z "elek” nie zahaczyła o ich auta. Mieli tego dość, dlatego poprosili administratora, aby postawił tam znak zakazu dla samochodów nauki jazdy. Znak, jakiego w naszym regionie jeszcze nie było.
-"Elki” przyjeżdżały na parking przy wieżowcu uczyć się lub egzaminować z parkowania - mówi Zbigniew Wartacz, kierownik administracji osiedla Pogodna. - Mieszkańcy twierdzili, że nie było dnia, by nie uszkodziły jakiegoś parkującego przed wieżowcem auta. A, zanim ktoś zdążył wybiec z domu, po nauce jazdy nie było już śladu. Długo się opierałem, ale w końcu musiałem postawić ten znak.
- To jest teren prywatny. Mieliśmy dość tych nauk jazdy. Po pierwsze, było ryzyko uszkodzenia samochodu, po drugie, elki utrudniały nam poruszanie się po parkingu. Dlatego naciskaliśmy na administrację, aby postawiła taki znak - dodaje pan Jan z bloku przy Zimowej 10.
Postawieniem znaku nie jest zaskoczony komisarz Sławomir Grześ z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jego zdaniem, parking przed wieżowcem jest własnością spółdzielni. - Zarządca może więc postawić tam znak zakazu wjazdu, wyłączając z ruchu określoną grupę pojazdów, w tym wypadku nauki jazdy - wyjaśnia komisarz Grześ. - Jeżeli wezwany patrol stwierdzi wykroczenie, to pouczy instruktora lub nałoży mandat karny w wysokości od 20 do 500 złotych plus 5 punktów karnych.
Zdziwienia nie kryje natomiast Paweł Mazur ze szkoły nauki jazdy "Speed” w Lublinie. - Nie znam przypadku, aby instruktor czy egzaminator dopuścił do kolizji podczas parkowania. A jeżeli by doszło do takiej sytuacji, to odjechanie bez pozostawienia danych jest niedopuszczalne. Moim zdaniem, mieszkańcom bloku przy Zimowej chodzi bardziej o utrudnienia w ruchu - mówi Mazur. - Ale gdzieś musimy szkolić.