Coraz więcej pracowników z Ukrainy zatrudniają firmy z naszego regionu. Są bardziej dyspozycyjni i chętni do pracy. A do emigracji zmusza ich sytuacja polityczna za naszą wschodnią granicą
Podobne spostrzeżenia ma Małgorzata Nurzyńska, prezes lubelskiej agencji zatrudnienia Tradma. Jak przyznaje, w ostatnich miesiącach ponad połowa pracowników rekrutowanych przez jej firmę to obywatele Ukrainy.
- Znajdują zatrudnienie głównie w branży rolno-spożywczo-przetwórczej oraz w zakładach produkcyjnych. Tam, gdzie nie ma konieczności posiadania specjalistycznego wykształcenia czy znajomości języka - mówi Małgorzata Nurzyńska.
I dodaje: - Pracodawcy chętnie zatrudniają osoby przyjeżdżające zza wschodniej granicy. I nie chodzi tylko o optymalizację kosztów, bo Ukraińcy zarabiają podobnie do Polaków, ale o dyspozycyjność, czy chęć do pracy - dodaje.
Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że w 2014 roku o pracę w naszym kraju ubiegało się niemal 373 tys. obywateli Ukrainy. To o ponad 155 tys. więcej niż rok wcześniej.
Dane statystyczne wiele mówią też o tym jak zmienia się myślenie polskich przedsiębiorców. W ubiegłym roku w powiatowych urzędach pracy w naszym regionie zarejestrowano ponad 25 tysięcy oświadczeń pracodawców o zamiarze powierzenia pracy obywatelom Ukrainy. Dla porównania w roku poprzednim było to niespełna 17 tysięcy. Tendencję zwyżkową widać jeszcze bardziej w tym roku. W styczniu pracodawcy z Lubelskiego zgłosili do pośredniaków chęć zatrudnienia 2 938 obywateli Ukrainy, a w lutym już ponad 3600 osób.
- Czekamy jeszcze na informacje m. in. z Kraśnika czy Lublina, gdzie zazwyczaj rejestrowanych jest po kilkaset oświadczeń, więc ta liczba jeszcze wzrośnie - mówi Jolanta Tkaczyk z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie.
W Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim w ubiegłym roku ponad połowa wszystkich zezwoleń na pracę wydanych obcokrajowcom dotyczyła Ukraińców.
- W tym roku do końca lutego wydaliśmy 195 takich pozwoleń, w tym 130 dla obywateli Ukrainy - mówi Marcin Bielesz, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
10,40 zł - brutto za godzinę - tyle średnio płaci swoim pracownikom agencja OTTO. Polacy za takie stawki pracować zazwyczaj nie chcą