Wciąż nie ma decyzji w sprawie przyszłości fotoradaru używanego do niedawna przez miejskich strażników. Nie wiadomo komu i na jakich zasadach mogłoby być przekazane to urządzenie i czy znajdzie się chętny na używany sprzęt
Brakuje przepisów określających zasady przekazywania fotoradarów należących do straży miejskich i gminnych innym instytucjom – wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Przyznaje jednak, że komenda nie występowała do żadnej instytucji z pytaniem o chęć przejęcia aparatu. – Nie pytaliśmy, bo czekamy na odpowiednie przepisy.
Chodzi między innymi o to, komu fotoradary miałyby być przekazywane i czy np. ich użytkownikiem miałaby się stać z mocy prawa Inspekcja Transportu Drogowego. Nie wiadomo też, kto do kogo powinien się w tej sprawie zwrócić i czy straże powinny oddawać fotoradary za darmo. Lubelski aparat kosztował 121 tysięcy zł. Pieniądze pochodziły z budżetu miasta. Inna sprawa, że wydatek ten zwrócił się już ponad 20-krotnie w postaci wpływów z mandatów za przekroczenie prędkości.
Jest jeszcze jedna wątpliwość w sprawie przejmowania używanych fotoradarów: czy jakakolwiek instytucja będzie zainteresowana urządzeniem w tym wieku. Fotoradar używany do niedawna przez strażników z Lublina został kupiony w 2011 r. Na rynku są już nowsze aparaty.
Funkcjonariusze Straży Miejskiej już na początku września schowali aparat do pudła i zabrali się za obróbkę zdjęć, które zostały zrobione przez urządzenie. Wszystko po to, żeby uporać się z wystawianiem mandatów do czasu wejścia w życie przepisu zabraniającego strażom karania kierowców na podstawie zdjęć z fotoradarów.
– Mamy czas do końca roku – dodaje Gogola. Nowe przepisy wejdą w życie 1 stycznia. Gdy fotoradar był odkładany na półkę, strażnikom pozostało do obrobienia około 300 zdjęć. – Teraz zostało nam jeszcze 148.
Rezygnacja z używania fotoradaru nie będzie oznaczać zwolnień w Straży Miejskiej. Ośmiu funkcjonariuszy, których zadaniem była obsługa urządzenia, obróbka zdjęć i prowadzenie postępowań będzie mieć inne zajęcia.
W swojej czteroletniej karierze aparat kupiony przez lubelską komendę zarejestrował blisko 30 tys. wykroczeń polegających na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości jazdy.