Dziewięcioletni chłopiec, który stracił nogę przez wózek do wywożenia obornika został wysłany przez lubelskich lekarzy do Wrocławia
- Wózek przygniótł mu nogę, miażdżąc ją od stopy do kolana - mówi prof. Jerzy Osemlak, kierownik Kliniki Chirurgii i Traumatologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. - Wypadek miał miejsce tydzień temu, w czwartek. Nogę przyszyliśmy w piątek, ale potem pojawiła się zgorzel. Bakterie beztlenowe występujące w martwicy okazały się silniejsze od antybiotyków. Nogę amputowaliśmy we wtorek.
Aby zapobiec dalszemu rozkładowi tkanek, pacjent wymagał leczenia w komorze hiperbarycznej. Do Wrocławia pojechał dwa dni temu. Wczoraj miał już pierwsze seanse. Jego stan poprawia się.
Terapia w takiej komorze polega na dostarczeniu pacjentowi dużej ilości tlenu pod zwiększonym ciśnieniem. W ten sposób można leczyć zatrucia tlenkiem węgla, oparzenia, choroby dekompresyjne u nurków. Ale nie tylko. Taka terapia przyspiesza gojenie ran i tkanek. Jedna sesja w komorze trwa około 1,5 godziny.
Liczba zabiegów zależy od schorzenia. Waha się od 1 do 60. Pacjenci w najcięższym stanie mogą leżeć w takiej komorze i być podłączani do respiratora i pomp infuzyjnych. Komory hiperbaryczne, oprócz Wrocławia, mają jeszcze placówki medyczne w Gdyni, Siemianowicach Śląskich i Warszawie. (STEP)