Nie czuję się wykluczony z partii - stwierdził wczoraj na konferencji prasowej Zdzisław Podkański, jeszcze do piątku szef lubelskich ludowców. - To rzecznik dyscyplinarny, a nie Rada Naczelna, powinien zdecydować, czy mogę pozostać w PSL. Ale na razie zawieszam pełnienie funkcji prezesa lubelskiego zarządu. Na tym stanowisku zastąpi go na razie Edward Wojtas, marszałek województwa.
Przypomnijmy. Decyzja o wyrzuceniu Podkańskiego z partii zapadła w piątek. Naczelny Komitet Wykonawczy uznał, że Podkański, Zbigniew Kuźmiuk i Janusz Wojciechowski muszą odejść. Dlaczego? Trzej eurodeputowani zmienili samowolnie frakcję w Parlamencie Europejskim. Do decyzji o wykluczeniu przyczynił się też deklarowany publicznie przez Podkańskiego zamiar utworzenia nowej partii PSL "Piast”, konkurencyjnej wobec ludowców. Decyzję NKW potwierdziła w sobotę Rada Naczelna PSL. - Nie ma w naszej partii miejsca dla zdrajców - stwierdził Jarosław Kalinowski, szef Rady Naczelnej.
Podkański twierdzi tymczasem, że zmienił frakcję w Parlamencie Europejskim, bo ta, do której wcześniej należał (EPP-ED) nie ma nic wspólnego z ludowością. - To frakcja liberalna, zdominowana przez Niemców - mówi Podkański. I tłumaczy, że to zarząd lubelskiego PSL zobowiązał go do zmiany przynależności w europarlamencie.
Podkański wycofał się także wczoraj z powoływania nowej partii. Mówi, że po tym, jak ogłosił tę decyzję, rozdzwoniły się telefony z całej Polski. A partyjni koledzy prosili, żeby został z nimi. - Każdy podział prowadzi do osłabienia. Musimy być razem, ale nie pod tym kierownictwem (chodzi o Jarosława Kalinowskiego i Waldemara Pawlaka - red.). Bo nawet silna armia, gdy jest źle dowodzona, przegrywa.
Ale działacze PSL są przekonani, że nowa partia Podkańskiego nie powstała, bo nie ma chętnych na podział wśród ludowców. Organizacje powiatowe odmówiły mu wsparcia. Sam Podkański tłumaczy, że powołanie PSL "Piast” uzależnia od tego, czy zostanie zwołany nadzwyczajny kongres PSL. - Kalinowski i Pawlak powinni podać się na kongresie do dymisji. Jeśli tego nie zrobią, będziemy musieli założyć inną organizację.