Goło czy w ubraniu

Jacek Szast, psychoterapeuta z Centrum Pomocy Psychologicznej w Lublinie:
To chory pomysł
• Co pan sądzi o pomyśle PIS-u?
- To jakieś oszołomstwo. Reglamentowanie mniej lub bardziej rozebranych fotografii spowoduje, że zrobi się z tego zakazany owoc, który smakuje lepiej. Od tego, żeby pokazywać dziecku, co dobre i co złe, są rodzice. Jest jeszcze drugi, ujemny aspekt pomysłu.
• Jaki?
- Skoro partia będzie odgórnie decydować o goliźnie, to wyśle w kierunku rodziców bądź opiekunów dzieci sygnał: zwolniliśmy was z odpowiedzialności. Będzie jeszcze gorzej.
• Poseł Cymański twierdzi, że dzieci powinny być wychowywane do wstydliwości, a nie do nagości.
- Kolejna bzdura. Nagość jest czymś naturalnym, wstyd własnego ciała - nie. Nauka wstydu oznacza odrzucenie swojego ciała. Właśnie z tego rodzą się patologie.

Lech Sprawka, kurator oświaty w Lublinie:
Ograniczenie jest konieczne
• Panie kuratorze, czy należy ograniczyć "gołe” fotografie w gazetach?
- Nie znam szczegółów projektu ustawy, którą chce zaproponować PiS. Ale wiem, że w środkach masowego przekazu treści balansujących na granicy pornografii i przemocy jest za dużo. Sytuację pogarsza nieograniczony dostępu do "rozebranych” stron w Internecie.
• Czy widok rozebranej kobiety w gazecie lub sceny przemocy mogą zgorszyć dziecko?
- Jeśli dzieje się to sporadycznie, pewnie nie. Ale jeśli dziecko będzie non stop atakowane scenami przemocy lub "golizny”, to zatrze się granica między tym, co dobre i tym co złe. Nie zapomnę tłumaczenia dwóch młodocianych zabójców, którzy w Świętokrzyskim poderżnęli gardło bezdomnemu tłumacząc, że tak zinterpretowali popularne hasło "róbta co chceta”.
• Ograniczaczać goliznę?
- Nie wiem, czy drogą ustawy. Ograniczenie szkodliwych treści jest konieczne. Myślę, że samoograniczenie wydawców mediów byłoby najlepszym rozwiązaniem.