Na szpitalnych długach zarabiają pośrednicy handlujący wierzytelnościami. Na handlu tracą szpitale. Nowo powołany wojewódzki pełnomocnik ds. restrukturyzacji świadczeń medycznych będzie eliminował pośredników.
– Kiedy dług trafi do pośrednika staje się droższy i jest większym obciążeniem dla nas – dodaje Dariusz Oleński, zastępca dyr. w szpitalu w Białej Podlaskiej.
Liderem na rynku obrotu wierzytelnościami służby zdrowia jest firma Magellan z Łodzi. Współpracuje z 500 zakładami opieki zdrowotnej i ponad 200 szpitalnymi dostawcami. – Zajmujemy się restrukturyzacją zadłużenia szpitali – usłyszeliśmy w dziale marketingu firmy. – Spłatę zadłużenia rozkładamy szpitalom na raty kilkumiesięczne. Tylko oporne przypadki kierujemy do sądu. I wtedy zamiast spłacać 100 tys. zł przez rok, szpital musi spłacić 130 tys. zł wraz z kosztami sądowymi w ciągu miesiąca.
Zysk Magellana rośnie z roku na rok. W 2001 r. wyniósł 1,8 mln zł, w ubiegłym już 3,4 mln zł. W tym roku spółka planuje wypracować 8 mln zł. Jednym z lubelskich pośredników, na którego skarżą się niektóre szpitale – bo działa bezwzględnie – jest „Profit” z Łęcznej. – Są szpitale, które mówią, że tylko z nami można się dogadać – odpiera zarzuty Jan Bargenda, współwłaściciel firmy. – Handlujemy długami z całej Polski. Skupowaliśmy także te z Biłgoraja, Włodawy, Lubartowa.
Jednym z zadań nowo powołanego pełnomocnika Zarządu Województwa Lubelskiego ds. restrukturyzacji świadczeń medycznych będzie eliminowanie pośredników. Temu ma służyć emisja obligacji, na które dostawca szpitalny zamieniałby dług. – Najlepszym rozwiązaniem byłoby wypuszczenie obligacji gwarantowanych przez skarb państwa – mówi Zbigniew Orzeł, pełniący obowiązki pełnomocnik. – Należałoby też rozważyć emisję obligacji gwarantowanych przez samorządy. Wówczas zobowiązania szpitali byłyby zamieniane na obligacje długoterminowe.